Dzisiaj nie poprawiłem swojej życiówki,ale poprawiłem swój rekord strzelając z Supry- 335 ptk. Myslałem ,że będzie lepiej bo w dwóch pierwszych seriach miałem 9 dziesiatek i w tym 6 X. Ale niestety potem było juz gorzej.Pocieszam się,że jest to dopiero 4 -ty trening kiedy strzelam z Supry po długiej przerwie i przez cały czas nie mogłem ustawic sobie wyważenia łuku. Cały czas miał tendencje do kładzenia sie na prawo. Tak że mocno musiałem kontrować nadgarstkiem w lewą stronę. Nie działało ustawienie,które świetnie sprawdzało sie na Bowtechu. Doszło do tego,ze musiałem zamontowac małe obciążenie z prawej strony łuku. Ale zrezygnowałem z niego, bo łuk stał sie juz według mnie za ciężkim klocem.
W końcu udało mi sie znaleźć w miarę sensowne ustawienie(choć jeszcze nie jest doskonale) i pozwoliło to strzelic w miarę przyzwoity wynik. Może udało by jeszcze lepiej,ale było strasznie duszno i naprawdę ciężko się strzelało.
Ogólnie to zauważyłem dziwną dla mnie prawidłowość. Otóż kiedy strzelam na 40 i nawet na 45 m to dziesiątki idą jak burza i często mam super skupienie. a jak przechodzę na tę 50-tkę to zaczynaja się schody. Niby to tylko 5-10m, ale w stopniu trudności przynajmniej dla mnie przepaśc.