allo allo,
przeczytałem ten wątek i stwierdziłem "dobra, raz kozie (a raczej strzałom i/lub garażowi, w którego głębi stoi tarcza) śmierć" - trzeba spróbować strzelić bez celowania. Po przełamaniu niepewności i paru głębokich oddechach - pierwsza seria "intuicyjna" na 25 m do tarczy fitowej 80cm. 10/10 w tarczy (to jeszcze nic takiego, wcześniej zdarzały mi się takie serie), pierwsze dwa strzały rozstrzelone po obrzeżach białego, ale kolejne 4 strzały w czerwonym, a dwie w żółtym (pozostałe dwie w czarne). Muszę powiedzieć, że takiej serii dotychczas jeszcze nie miałem, nawet podczas strzelania "z celowaniem".
Gwoli wyjaśnienia - w temacie tradycyjnym jestem zupełnie początkujący, bisokowego "anglika" i parę cedrowych strzał nabyłem dopiero jakieś półtora miesiąca temu, przedtem strzelałem z myśliwskiego bloczka PSE Stinger. Po pół roku kurzenia się na strychu bloczek poszedł między ludzi a ja stwierdziłem, że niestety, ale brak czasu oraz absorbująca rodzina uniemożliwiają mi regularne "strzelanki". Ale przypadkiem zupełnym wpadła mi w łapy "Diana" z której miałem okazję wypuścić kilkanaście drewnianych strzał... i nagle stwierdziłem "o ku**a, to je to!". Proste (w sensie filozofii), piękne (w sensie klimatu i wszystkiego innego, chociażby kosztów w porównaniu z bloczkiem) i po prostu przyjemne. Stopniowo dokupuję strzały i gadżety, jak znam siebie to skończę w zielonych rajtuzach i w śmiesznym kapelutku z piórkiem na głowie.
Pozdrawiam tradycyjnych (i pozostałych też:))
tradycyjny pleja
ps. strasznie się podjarałem tą pierwszą "intuicyjną" serią, niestety kolejne nie były już tak spektakularne (jak na newbie-amatora, pro pewnie to i na 50 m poza czerwony nie wychodzą;)) - ale ogólnie podsumowując muszę stwierdzić, że wyniki strzelania z "celowaniem ciałem" wydają się być lepsze, miałem tylko parę strzał poza tarczą na jakieś 60-70 strzałów w ogóle.