Podsłuchałem ostatnio zwierzenia fitowców po HMŚ, że w ogóle panuje teraz moda na ogołacanie łuków bloczkowych ze wszystkiego z czego się da, no...może za wyjątkiem stabilizatora głównego.
Mechanizm takich mód - jest wg mnie taki, że rzesza "zwykłych" strzelców podpatruje "wielkiego mistrza" który akurat ma taką chwilę w życiorysie, że strzela mu się lepiej w takiej a nie innej konfiguracji sprzętowej,... po czem rozchodzi się lotem błyskawicy wieść, że TO właśnie jest recepta gwarantująca sukces. Potem przez rok lub dwa "zwykli" strzelcy próbują to panaceum i stwierdziwszy, że jednak dalej im coś dolega, podpatrują innego wielkiego mistrza - i moda się zmienia
.
Moim skromnym zdaniem, każdy poszukuje i znaleźć powinien własną konfigurację, wynikajacą z fizjonomii, stylu, regulacji łuku,... A łuk im bardziej goły - tym po prostu wygodniejszy w transporcie i obsłudze i mniej męczący w trzymaniu, natomiast czy jest bardziej dziesiątko-genny ? to już sprawa arcy-indywidualna.