Wyraziłem na forum swoje opinie, a na pytania co mogę - to odpowiem
...mieć na uwadze obiegowe opinię o samym mieście Amsterdam i czerwonym dystrykcie. Jakbyś nie kombinował, znaczenie wypowiedzi Bukańskiego jest jednoznacznie obraźliwe.
Rozważam start polskiej reprezentacji w aspekcie sportowym, stąd nie wybiegam w interpretacje związane z Amsterdamem. Dla mnie jako kibica zawody odbyły się na arenie łuczniczej, i przypominając sobie własne starty w reprezentacji Polski w okresie 2000-2004 - byłem w pełni skupiony na zawodach.
Nie sposób się z tym zgodzić - osoby, które przeczytały post...
Ja przeczytałem post i napisałem o swojej interpretacji w aspekcie sportowym.
Burykot nie jest dziennikarzem a jego wypowiedź jest tylko i wyłącznie wrednym atakiem ad personam i nie ma znamion relacji sportowej. A każda wypowiedź ma swoje granice, które zostały niestety przekroczone.
Nikt z nas nie zaprzecza, że wyniki osiągnęliśmy słabe i niezadowalające, ale nie jest to powód do takiego ataku! Jego rezultatem jest jedynie osobiste zantagonizowanie osób które dotychczas rywalizowały ze sobą wyłącznie na płaszczyźnie sportowej. Po co wprowadzać takie negatywne i nieprzyjemne emocje i relacje do rywalizacji sportowej?
Co do osiąganych przez nas wyników, to twój wyjazd do USA na MŚ w 2003r. też nie był oszałamiającym sukcesem, z tego co pamiętam? A nikt nie oblewał Ciebie po powrocie szambem?
W moim przypadku było nieco lepiej niż z Wami: - Szambem zostałem oblany jeszcze
przed wyjazdem.
- dalej o wynikach nikt nie pisał, nie pytał, tylko prowadził dziwne zagrywki w trakcie zawodów i przed, typu "nie wierzę że się załapiesz" lub "czy wytrzymasz dobrze strzelając do końca". Czasem reprezentant chciałby "koledze" z drużyny strzelić w kolano, ale jesteśmy jednak sportowcami a nie "3D".
Dziś jest nieco lepiej, bo mówimy o wynikach.- Za wyjazdy na Mistrzostwa Świata w 2003 i 2004 roku zapłaciłem również sam (ponad 10tyś zł)
- dla przypomnienia w 2003 zająłem najwyższe miejsce z naszych reprezentantów, uzyskując punktowo swój rekord życiowy. Również w 2002 i 2004 podczas rywalizacji w PE (
7m. drużyna) i MŚ poprawiałem rekordy życiowe, zatem nie było tak źle.
p.s. w
2007roku w Lipsku po 4 latach od mojego startu z naszymi kadrowiczami nie było lepiej... Po ile wtedy strzelaliście?
Sport wyczynowy to mocna, twarda i trudna Szkoła Życia. Uważam że Burykot nie obraża środowiska, ale pisał o "Wyczynowych" zawodnikach, bo kto inny mógłby startować na Mistrzostwach Europy reprezentując nasz kraj?
Łucznictwo bloczkowe w Polsce to twarda i bezwzględna szkoła życia?!
Nie - "ł.bloczkowe" w Polsce to przyjemność, strzelanie z przyjaciółmi, rywalizacja na stosownym krajowym poziomie podczas zawodów i na treningu.
Wyczyn dla mnie to poziom Mistrzostw Europy i Mistrzostw Świata. Tam wyniki i proces samego przygotowania do startu - to "szkoła zycia"
Nie rozumiem co autor miał na myśli ? No jak niby mamy dogonić ten peleton, poprzez „popatrzenie na wyniki” ?? = Słaby plan, na poziomie wypowiedzi Burykota
W łucznictwie bloczkowym na tle zachodu i Świata - jesteśmy "słabi". Jest tylko Ania Stanieczek. Musimy zacząc strzelać w Polsce za poziomie 685-690pkt wśród mężczyzn, to i będzie nam łatwiej zaistnieć w Europie - prosty przykład zawodników bloczkowych z
Ukrainy.
A zawsze brałem Cię za bardzo inteligentnego.
a Dziękuję
Tak już z innej beki. Może zatrzymaliśmy się w rozwoju dlatego, że nie ma o co walczyć w kraju? Co dostanę w nagrodę za strzelanie na poziomie 350? I tak chcąc pojechać na MŚ lub ME będę musiał wydać kilka tysięcy prywatnych ciężko zarobionych złotych.
Nie wiem jak Ty, ale jeśli bedę na poziomie 350pkt, to z pewnością sobie z tym fantem poradzę. Strzelamy żeby się rozwijać. Tego Nam życzę!
po 350pkt
- - - - - - - -
Rzeczywiście aszop interpretuje sprawę dość stronniczo i to w nie tę stronę w którą powinien
Pozdrawiam
Z całym szacunkiem Tomo, skąd Ty wiesz w którą stronę powinienem interpretować? Ja opieram się o własną wiedzę i wyrażam swoją opinię. Zgodność z "tą powinnością" nic nie wnosi.