Autor Wątek: zapytanie  (Przeczytany 13342 razy)

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 29, 2010, 06:07:47 am »
...poza biciem bezsensownych rekordów prędkości.
:o
Strzelanie z szybkiego łuku jest trudniejsze, ale duża prędkość strzały w łucznictwie, a szczególnie w bowhunting'u - nie jest wcale bezsensowna.
Myśliwi wybierający compound'a na łowy, nie chcieliby kupować trudniejszych do opanowania "demonów prędkości" gdyby tzw. szybka strzała nie dawała zdecydowanych przewag na polowaniu. A jak zapewne zauważyłeś wyścig producentów łuków bloczkowych o fps-y, trwa.

Bardzo szybki łuk daje na polowaniu jedynie przewagę takim inwalidom jak ja z zaburzeniami oceny odległości - lub pośladkom, nie strzelcom.
Bo bardzo szybki łuk = możliwość trafienia nawet przy błędnej ocenie odległości.

Za to dla dobrego strzelca bardzo szybki łuk jest GORSZY do polowania.
Ponieważ z przyczyn zawodowych znam się na tym lepiej od Was - krótki kurs "medycyny sądowej" w wersji weterynaryjnej:

W zabawach typu 2D i 3D chodzi jedynie o trafienie w wytypowane miejsce atrapy zwierzaka. W polowaniu - o zabicie celu. Do niedawna polowanie z łuku borykało się tylko z problemem zbyt małej energii kinetycznej strzały - stąd moi czcigodni Antenaci polowali z łuku celując najczęściej w szyję jelenia, by przeciąć łatwo dostępną tętnicę szyjną zewnętrzną. Strzał "w komorę" był niepewny z powodu bliskich przeszkód kostnych.

A dziś produkuje się sprzęt miotający o nawet ZBYT DUŻEJ energii kinetycznej strzały. Strzała powinna mieć taką energię kinetyczną, by utkwić w ciele zwierzęcia - ale nie nazbyt głęboko, a na pewno nie przebić go na wylot. Bowiem  najczęstszą przyczyną zgonu trafionego zwierzęcia jest wstrząs oligowolemiczny - czyli wykrwawienie się z przeciętych grotem tętnic. Bardzo szybki łuk tnie jedynie tętnice w czasie trafienia. Nieco wolniejszy - tnie również w czasie ucieczki ranionego zwierzęcia - bo płycej utkwiona strzała rusza się, tnąc dalej.

Drugą najczęstszą przyczyną zgonu jest odma (nie trafiliśmy w serce ani w duże tętnice,, lecz w płuca). Szybka strzała, przebijająca nawet na wylot nie spowoduje tak łatwo odmy - strzała tkwi stabilnie w ciele uciekającego zwierzęcia, do płuc dostaje się mało powietrza przez wrota rany postrzałowej (ewentualnie też wylotowej). Gdy trafimy płycej wolniejszą strzałą - strzała się rusza w czasie ucieczki ranionego celu i odma powstaje szybciej.

Droga ucieczki trafionego celu jest ważna - proszę zajrzeć na stronę firmową producenta kusz Excalibur, gdzie jest filmik pokazujący, jak trafionego z dala od wody łosia wyciągnięto z łódki dopiero na środku jeziora. Niedokładnie trafiony dzik potrafi przebiec nawet kilkanaście kilometrów zanim padnie.

Nie wiem, jak to dokładnie wygląda w praktyce łuków wertykalnych w USA - ale najlepsi myśliwi polujący ze sprzętu horyzontalnego wybierają DLA SIEBIE (gdy ich nie sponsorują wytwórcy) mało efektowne z wyglądu łuki i kusze strzelające strzałami lub bełtami z prędkością 310-350 fps. Czyli np. wolny Parker Buckbuster, Excalibur o średnim draw weight 200#, Horton Legend czy Tenpoint Phantom. I jeszcze je spowalniają na ramionach i cięciwach licznymi silencerami i limb saverami.

Szybsze bloczkowe łuki horyzontalne kupują raczej chłoptasie do zabawy w wojenkę czy "surwiwalowcy"

kissielec

  • Gość
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #16 dnia: Marzec 29, 2010, 09:24:16 am »
Bardzo szybki łuk daje na polowaniu jedynie przewagę takim inwalidom jak ja z zaburzeniami oceny odległości - lub pośladkom, nie strzelcom.
...
Szybsze bloczkowe łuki horyzontalne kupują raczej chłoptasie do zabawy w wojenkę czy "surwiwalowcy"

Oj jopsa, jopsa  ;)
Cała "zabawa" w polowanie z łukiem, polega na doprowadzeniu do sytuacji strzeleckiej. Sam strzał musi być już pewny i 100% skuteczny, albo nie powinno go być wogóle. Popisywać się umiejętnościami - można na strzelnicy a nie w lesie... dlatego konfiguracja łuku myśliwskiego musi eliminować maksimum niekorzystnych aspektów, które mogłyby doprowadzić do zranienia zwierzęcia. Trzy podstawowe aspekty to:

1. błąd oceny odległości
2. niewielkie pole ostrzału (przesłony nad celem)
3. reakcja zwierzyny na odgłos strzału

Lekarstwem zmniejszającym negatywne oddziaływanie dwóch pierwszych aspektów na strzał z łuku - jest bardziej płaska trajektoria lotu strzały. By ją osiągnać - musimy dysponować szybką strzałą. Za trzeci aspekt odpowiedzialny jest czas lotu strzały (niestety zaniepokojone jeleniowate mają nieprawdopodobny refleks).

A co do dziedziny w której Ty jesteś fachowcem a nie ja - niestety nie potwierdza się to co piszesz z przyjętymi w myśliwstwie łuczniczym praktykami.
Idealny strzał z łuku - zawsze przebija na wylot powodując dwie szerokie, tnące rany: wlotową i wylotową, co przyśpiesza wykrwawienie (najlepiej jak strzała przechodzi w całości przez tuszę)

(weź zamkniętą, plastikową butelkę wody niegazowanej - i nakłój ja gwoździem, najlepiej tak by gwóźdź tkwił w butelce, a potem zrób w innej takiej butelce dwie przeciwległe dziurki  - i popatrz z której butelki szybciej będzie uciekać woda).

Taki horror o jakim piszesz - z tym grotem tnącym od środka uciekającą zwierzynę - to może się niestety zdarzyć - ale to jest sytuacja której należy na polowaniu unikać, bo powoduje zbędne cierpienie zwierza i zwykle jego długie poszukiwania. Zdarza sie, że przeszyta na wylot sztuka, po odruchowym wierzgnięciu i krótkiej ucieczce - wraca do popasu i po chwili traci przytomność. Strzała tkwiąca w ciele zwierzyny - prawie zawsze prowokuje odruchową, jak najdalszą ucieczkę... która nie jest celem jaki myśliwy-łucznik chce osiągnać.
Celowanie w szyję ? nie masz litości nad zwierzyną.

Jak będziesz miał dużo szczęścia - to trafisz w tętnice lub kręgi, ale większe prawdopodobieństwo, że zwierz będzie biegał po lesie z "patykiem" jeszcze dłuuugo. Komora jest celem myśliwego-łucznika, nie tylko ze względu na umiejscowienie małego serca czy wąskich arterii, ale głównie na duże płuca, których obustronny szeroki przestrzał powoduje zapadnięcie i dość szybki zgon zwierza.

Czy strzelałeś kiedyś z łuku - do celu przez przeszkodę w postaci ściany gałęzi, w której powiedzmy zostaje do strzału okno o średnicy ok. 0,5m (sytuacja bardzo częsta w trakcie polowania z zamaskowanego stanowiska na drzewie). Wolna strzała z dużym prawdopodobieństwem łupnie w górną krawędź tego "okna" i będzie pudło, lub gorzej - zwierzyna zostanie zraniona.
Szybka strzała z bardziej plaską trajektorią lotu, poradzi sobie z tym problemem lepiej.

Czy widziałeś jak jeleniowate reagują na strzał z łuku ? większość z nich przysiada na odgłos  nadlatującej strzały. Wystarczy to niekiedy do tego by strzała przeszła nad grzbietem zwierzęcia - lub ugodziła go tam gdzie nie chcemy. Powolna strzała - to zwykle duże prawdopodobieństwo dużej odchyłki trafienia spowodowanej reakcją zwierzyny, podczas gdy przy strzałach szybkich taka odchyłka jest niewielka.

...a "pośladek nie strzelec" + szybki łuk = pudło
 :D

Pozdrawiam

p.s.
a dla lepszego zrozumienia: strzała myśliwska z łuku bloczkowego dająca w rzeczywistości (nie mylić z predkościami I.B.O.) >300fps - to już jest bardzo szybka strzała. Nie wiem jak tam w przypadku Twoich kusz. Prawdopodobnie dla kuszy taka prędkość to nic szczególnego, ale ja piszę o łukach a nie kuszach.
« Ostatnia zmiana: Marzec 29, 2010, 01:05:57 pm wysłana przez kissielec »

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #17 dnia: Marzec 29, 2010, 10:59:15 am »
Drogi Panie Bracie z Kissielewic - chciałbyś sobie z łuczku popolować jako i ja, lecz jak do tego się zabrać - chyba do końca nie wiesz.

1. Od samego początku jest między nami zgoda, że szybki łuk - to mniejsza możliwośc pomyłki wynikającej z błędnej oceny odległości. I na tym koniec przewag "szybciorów".

2. "Strzał przez okienko" - litości! z broni miotającej poluje się na z góry upatrzoną sztukę, często obserwowaną wcześniej przez wiele dni. Stanowisko się STARANNIE wybiera takie, by nie było "okienek" na drodze skąd się za chwilę pojawi nasz z góry upatrzony cel, którego ścieżki i zwyczaje poznaliśmy wcześniej. Ale cóż - do zawodów "ileśD" można wprowadzić nową konkurencję "strzał przez dziurkę od klucza"  ;D. W realnym świecie unikamy stanowiska, w którym strzał jest aż tak niepewny, że przesunięcie się celu o metr uniemozliwi oddanie skutecznego strzału.

3. To z butelką toś Pan walnął kulą w płot.  Trafiony zwierz NIE WYKRWAWIA SIĘ NA ZEWNĄTRZ! LECZ DO ŚRODKA SWEGO CIAŁA. Dlatego celujemy w klatkę piersiową - bo jak nie trafisz w serce lub dużą tętnicę - by i po przecięciu tętnicy mniejszej było krwawienie śmiertelne -bo w klatce piersiowej jest podciśnienie zasysające krew do płuc. Miałem pacjenta, który zmarł po banalnym uderzeniu liną w obojczyk - pęknięty wzdłuż i złamany obojczyk przeciął ostrą krawędzią  niezbyt szeroką tętnicę podobojczykową i - i krew mu się wylała do płuc. Na zewnątrz nie miał ani kropelki krwi - a zmarł przed dowiezieniem do szpitala z wykrwawienia - czyli z powodu wstrząsu oligowolemicznego.
By jeleń wykrwawił się śmiertelnie na zewnątrz - musiało by na trawie czy ściółce być kilka litrów krwi. A po śmiertelnym strzale jest kilka plamek.

4. Szybszy łuk - to głośniejszy łuk. A Pan chce jeszcze strzelać WIELOKROTNIE do tego samego celu?
Horrible dictu et czytatu - strzela się raz. Albo wracamy z sarną, albo na pusto. Strzał ma być pewny - czyli z bliska. Nie wolno ranić zwierząt i strzelać "aż się gdzieś trafi"!! A to, czy trafione zwierzę odejdzie dwa kroki i "zaśnie" - czy będzie pędzić przez kilometr - to zależy tylko od tego, jaką tętnicę przeciął grot. Centymetr-dwa różnicy - a reakcja trafionego zwierza tak różna. Jakąś tętnicę na pewno przetnie - przy czym jak się przetnie mniejszą - to lepiej jest strzelić z łuku wolniejszego, by dalej przecinał w czasie biegu ranionego celu.

Chętnie się z Panem umówię po świętach na "bezkrwawe łowy" - weźmiemy tylko stroje maskujące (kamuflaż taki, że nawet końca nosa czy palca nie może być widać), pokażę Panu jakie miejsca się wybiera do strzału. Wcześniej wytropię sarnę - i zrobimy jej zdjęcie z 20 metrów. Strzał już będzie zbędny - bo wiem, że Pan na pewno by trafił - więc dajmy sarnom, które właśnie są w okresie rozrodczym wychowac spokojnie małe sarenki, które nie mogą być sierotami.

kissielec

  • Gość
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #18 dnia: Marzec 29, 2010, 12:41:07 pm »
... A Pan chce jeszcze strzelać WIELOKROTNIE do tego samego celu?
;D Maniplujesz moją wypowiedzią,...podobnie jak nazewnictwem kuszy i łuku ?  nieładnie,
takiej bzdury nie napisałoby nawet dziecko :)

No ale do rzeczy.
Co do przeszkadzających gałęzi.... oczywiście w teorii takie sytuacje nie powinny być świadomie prowokowane przez myśliwego. Niestety zwierzyna rzadko zamiera w bezruchu oczekując na działanie myśliwego i nie zawsze strzelamy na stepie lub pustyni  ;). W większości mamy do czynienia z terenem leśnym i sytuacją która się szybciej lub wolniej zmienia i zawsze jest ryzyko, że używając "powolnej balisty" o wysokiej paraboli lotu pocisku, mimowolnie trącimy strzałą o gałązkę której nie dostrzegliśmy lub zbagatelizowaliśmy...a to wystarczy by strzała uderzyła inaczej niż miała uderzyć. Szybka strzała nie rozwiązuje tutaj definitywnie problemu, ale daje w takiej sytuacji mniejsze ryzyko.

http://video.primos.com/streamPlayer.aspx?TID=6bc1cdd9-4370-44fc-8156-2ad2f5220228&type=0

A w aspekcie medycznym w którym ja jestem profanem, ... sam zadaj sobie pytanie jako profesjonalista, która z przedstawionych przez nas sytuacji (penetracja komory - jedno czy obu-stronna) jest dla wyniku polowania korzystniejsza.

http://video.primos.com/streamPlayer.aspx?TID=b5fac1d6-7269-4e70-8e35-ccdb570566de&type=0

Natomiast w swojej krytyce, pominaleś 3 aspekt - reakcji zwierzyny na odgłos strzału, poza oczywistym stwierdzeniem, że łuk szybszy - jest zwykle nieco głośniejszy, co przy wrażliwości słuchu zwierzyny - ma mniejsze znaczenie, natomiast zdecydowane znaczenie ma tu szybkość strzały, by punkt trafienia, był jak najbardziej zbliżony do punktu w który celujemy.

 
« Ostatnia zmiana: Marzec 29, 2010, 02:07:46 pm wysłana przez kissielec »

painkiller84

  • Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 56
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 29, 2010, 02:20:38 pm »
troszkę temat zboczył, zakładając czysto teoretycznie jeżeli łuk Cobry miał by jednak  60lb to napinając łuk Beara 60lb trzeba by było włożyć taką samą siłę w napięcie obu łuków ? troszkę to komplikuje ale coś tej tabelce nie wierze

@(o.o)@

  • Gość
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #20 dnia: Marzec 29, 2010, 03:13:31 pm »
By jeleń wykrwawił się śmiertelnie na zewnątrz - musiało by na trawie czy ściółce być kilka litrów krwi. A po śmiertelnym strzale jest kilka plamek.
Szanowny Pan pojęcia nie ma ile krwi płynie w żyłach jelenia i jaka ilość powoduje utratę przytomności. Dobre oceny w szkole z biologii to nie wszystko.

luqas

  • Doświadczony forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 110
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #21 dnia: Marzec 29, 2010, 04:12:38 pm »
Strzała która przejdzie na wylot narobi znacznie więcej obrażeń biednemu jelonkowi ( czy innemu futrzakowi) i nie trzeba być lekarzem by to zauważyć.
Krew przecież będzie upływać zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz nie zaleznie od tego czy strzała przeszła czy została w ciele- ale ta pierwsza opcja jest znacznie skuteczniejsza.
Darton pro3500s  shadow black:)

kissielec

  • Gość
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 29, 2010, 04:30:40 pm »
troszkę temat zboczył, zakładając czysto teoretycznie jeżeli łuk Cobry miał by jednak  60lb to napinając łuk Beara 60lb trzeba by było włożyć taką samą siłę w napięcie obu łuków ? troszkę to komplikuje ale coś tej tabelce nie wierze

to prawda,... zaczynamy tworzyć któryś tam wątek o bowhuntingu... ;).

Łuk bloczkowy nie zwalnia z pokonania ustawionej siły, więc pomijając aspekt BH, łucznik nie odczuje wielkiej różnicy, napinając cięciwy łuków różnych producentów. w których ustawiono te same parametry. A co do tabelek, to może się wydawać, że określone tam siły łuków są zbyt małe, ale należy pamiętać, że w strzelaniu tarczowym oddajemy często ok. 150 strzałów, więc trzeba to robić bez zmęczenia. Podobnie w łowiectwie - najlepiej napinanie cięciwy wykonywać powolnym, płynnym ruchem, a nie szarpać się z łukiem. Wyjątek stanowią zawody 3D - gdzie zwierz nie ucieknie, a większa siła jak by nie było - poprawi o parę fps - szybkość strzały.
« Ostatnia zmiana: Marzec 29, 2010, 04:45:04 pm wysłana przez kissielec »

painkiller84

  • Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 56
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #23 dnia: Marzec 30, 2010, 03:01:57 am »
to prawda,... zaczynamy tworzyć któryś tam wątek o bowhuntingu... ;).

fakt  :) to co Panowie piszecie jest bardzo interesujące i mi nie przeszkadza-to co chciałem się dowiedzieć już wiem, teraz poczytam co dalej się rozwinie z powyższej wymiany zdań  ;)

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 30, 2010, 07:55:35 am »
[ ;D Maniplujesz moją wypowiedzią

To Ty, Panie Bracie manipulujesz moimi - nigdy nie twierdziłem, że to JA chce strzelać w szyję - a jedynie wspomniałem, że tak drzewiej szyli moi czcigodni Antenaci, dysponujący gorszymi łukami i strzałami.

Cytuj
Co do przeszkadzających gałęzi.... oczywiście w teorii takie sytuacje nie powinny być świadomie prowokowane przez myśliwego. Niestety zwierzyna rzadko zamiera w bezruchu oczekując na działanie myśliwego i nie zawsze strzelamy na stepie lub pustyni  ;). W większości mamy do czynienia z terenem leśnym i sytuacją która się szybciej lub wolniej zmienia i zawsze jest ryzyko, że używając "powolnej balisty" o wysokiej paraboli lotu pocisku, mimowolnie trącimy strzałą o gałązkę której nie dostrzegliśmy lub zbagatelizowaliśmy...a to wystarczy by strzała uderzyła inaczej niż miała uderzyć. Szybka strzała nie rozwiązuje tutaj definitywnie problemu, ale daje w takiej sytuacji mniejsze ryzyko.

Widać, żeś Pan nigdy nie tylko nie polował, ale i też nie tropił zwierzyny. I nawet nie reflektujesz na naukę tropienia. Sarna nie łazi po lesie zygzakiem jak pijany grzybiarz, lecz ma swoje ścieżki - na pastwisko, do wodopoju - i po poznaniu, których ścieżek trzyma się najbardziej ściśle - tak wybieramy stanowisko do strzału, by nie było żadnych przeszkód tam, gdzie się upatrzony wcześniej egzemplarz zjawi. Do tego łuk wolny (o. 250 fps) czy łuk szybki (ok. 300 fps) mają z tych bliskich odległości, z których się poluje tak podobne trajektorie lotu, że cała dyskusja o "okienkach" jest bez sensu

Cytuj
A w aspekcie medycznym w którym ja jestem profanem, ... sam zadaj sobie pytanie jako profesjonalista, która z przedstawionych przez nas sytuacji (penetracja komory - jedno czy obu-stronna) jest dla wyniku polowania korzystniejsza.

Nie ma żadnego znaczenia - przebicie prawej lub lewej komory serca to zawsze strzał śmiertelny.

Cytuj
Natomiast w swojej krytyce, pominaleś 3 aspekt - reakcji zwierzyny na odgłos strzału, poza oczywistym stwierdzeniem, że łuk szybszy - jest zwykle nieco głośniejszy, co przy wrażliwości słuchu zwierzyny - ma mniejsze znaczenie, natomiast zdecydowane znaczenie ma tu szybkość strzały, by punkt trafienia, był jak najbardziej zbliżony do punktu w który celujemy.

A teraz o czym Acan prawisz?

Ale z Panem, Szanowny Panie Piotrze, przynajmniej da się rozmawiać konstruktywnie. Dwóch następnych wpisywaczy (z litości nie wymienie ich nicków) mądrzy się o patofizjologii, a jeden nawet myli tętnice z żyłami...
Na poziomie podstawówki nie będę dyskutował. Do szkół, Panowie, do podręczników!

kissielec

  • Gość
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #25 dnia: Marzec 30, 2010, 07:56:44 am »
dyskusja rozwija się nieco dwukierunkowo, bo spieramy się o szybkość strzały na polowaniu, posługując się terminologią ŁUK a rozumiemy z jopsą dwie całkowicie różne rzeczy:

1. Ja piszę o łukach bloczkowych które generują b. wysoką prędkość rzeczywistą strzały >300fps,
2. ...a jopsa pisze również o "łukach" z których te co dają 350fps - to ślamazarne egzemplarze... :)
i tak można sobie pisać i pisać, nie odróżniając rowera od samochodu, lub łyżew od nart.

W wyniku tego ja preferuję w bowhuntingu tzw. "szybką strzałę", a jopsa "wolną", z tym że jego wolna - jest de facto szybsza niż moja o kilkadziesiąt fps... bo on mówiąc łuk - ma na myśli kuszę ;D.
Słowem mętlik.
Dla ludzi którzy maja jakieś doświadczenie - taki teatrzyk może być zabawny, ale jeśli czyta to jakiś początkujący - to współczuję.

kissielec

  • Gość
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #26 dnia: Marzec 30, 2010, 08:35:51 am »
Nie ma żadnego znaczenia - przebicie prawej lub lewej komory serca to zawsze strzał śmiertelny.
Pisząc komora, mam na myśli termin łowiecki a nie kardiologiczny.

Widać, żeś Pan nigdy nie tylko nie polował, ale i też nie tropił zwierzyny.
:) odradzam dyskusje internetowe o osobistych doświadczeniach kłusowniczych...jopsa  :).

A teraz o czym Acan prawisz?
...ano o tym, że wiele płochliwych jeleniowatych, szczególnie strzelonych w stanie zaniepokojenia, słyszy odgłos cięciwy lub szum nadlatującej strzały i niekiedy przysiada zbierajac energię do gwałtownego odskoku. Ten przysiad - to często nagłe obniżenie sylwetki tułowia o nawet kilkanaście i więcej centymetrów. Zdarza się, że strzała skierowana mniej więcej w środek tułowia przechodzi nad grzbietem zwierzęcia lub trafia w zupełnie inne miejsce niż zamierzone.  Efekt taki dotyczy głównie strzałów z odległości powyżej 20m. Jednakże stosując strzałę o dużej szybkości - zmniejszamy ryzyko takiego przykrego incydentu. 
« Ostatnia zmiana: Marzec 30, 2010, 01:24:50 pm wysłana przez kissielec »

zgaszony

  • Gość
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #27 dnia: Marzec 30, 2010, 09:33:53 am »
Nieśmiało spojrzałem na prędkości w specyfikacjach kusz u trzech producentów
http://www.hortonarchery.com/index.php
http://www.excaliburcrossbow.com/
http://barnettcrossbows.com/index.html
Nie widzę tam demonów prędkości jakie spodziewałem się zobaczyć po przeczytaniu tego forum.
Może u innych producentów :)

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #28 dnia: Marzec 30, 2010, 09:40:36 am »
Po pierwsze - pisząc o łukach wolnych i szybkich mam w tym wątku na myśli wyłącznie sprzęt wertykalny. Przy czym wyraźnie napisałem, że za łuk wolny uważam strzeladło o prędkości strzały ok. 250 fps, a za łuk szybki ok. 300 fps.

Dlaczego łuki horyzontalne (BŁH oraz kusze cięciwowe) wymagają do polowania nieco wyższych prędkości wylotowych pocisków - to temat na oddzielny wątek. Jedynie wspomnę, że strzały do sprzętu horyzontalnego są grubsze, zatem stawiają większy opór powietrza - stąd prędkość wylotowa pocisku musi być wyższa. Do tego grubszy pocisk penetruje płycej (opory tkanek) - czyli musi być szybszy, by uciąć tyle samo w ciele zwierzęcia, co cieńsza strzała z łuku wertykalnego.  


Pisząc komora, mam na myśli termin łowiecki a nie kardiologiczny.

A ja wyjaśniłem mechanizm śmierci ssaka w wyniku rany kłutej. Najdokładniej te mechanizmy zostały opisane dla ssaka z gatunku homo sapiens. I na tym się znam - bo w przeciwieństwie do niektórych dyletantów mądrzących się w tym temacie znam i fizjologię, i patofizjoilogię, i chirurgię (w szególności torakochirurgię) i medycyne sądową - a w podręcznikach z tych dziedzin jest dokładnie opisane co się dzieje po zadaniu rany kłutej w klatkę piersiową. Przeżuwacze różnią sie od naczelnych budową np. przewodu pokarmowego - ale układ oddechowy i krwionośny mają niemal identyczny.

Cytuj
odradzam dyskusje internetowe o osobistych doświadczeniach kłusowniczych...jopsa  :).

Proszę nie pomawiać mnie o takie bezeceństwa!  ;)
Zapraszałem Acana w Polsce jedynie na bezkrwawe łowy z aparatem fotograficznym - a co robię za granicą  ;) - to insza inszość  ;D

Cytuj
...ano o tym, że wiele płochliwych jeleniowatych, szczególnie strzelonych w stanie zaniepokojenia, słyszy nadlatującą strzałę i niekiedy przysiada zbierajac energię do gwałtownego odskoku. Ten przysiad - to często nagłe obniżenie sylwetki tułowia o nawet kilkanaście i więcej centymetrów. Zdarza się, że strzała skierowana mniej więcej w środek tułowia przechodzi nad grzbietem zwierzęcia lub trafia w zupełnie inne miejsce niż zamierzone.  Efekt taki dotyczy strzałów z odległości powyżej 20m. Jednakże stosując strzałę o odpowiedniej szybkości - zmniejszamy ryzyko takiego przykrego incydentu. 

I znów się kłaniają podręczniki fizjologii. Czas reakcji jest dość długi - najpierw ucho (nie tylko połączenia neurosynaptyczne, ale i układ mechaniczny - błona bębenkowa, młoteczek, strzemiączko i kowadełko, potem sygnał wędruje do mózgu, tam kilka synaps, potem z kory mózgowej rejonu motorycznego sygnał idziedo ruchowych nerwów obwodowych, potem muszą chemicznie zareagować mięśnie - to wszystko trwa nawet do 1 sekundy. Choćby dlatego, że o ile sygnał elektryczny pędzi wzdłuż nerwów błyskawicznie - to połączenia nerwów na synapsach są przenoszone wolno, bo drogą chemiczną.  Dodatkowo strzała leci już w czasie, gdy dźwiek jeszcze nie dotarł do uszu zwierzęcia.

Wszystko to powoduje, że strzelając z niezbyt szybkiego łuku z prędkością ok. 80 m/s z odległości do 40 metrów - zwierzę nie zdąży zareagować. Te "przysiady" to złudzenie uniku, po niecelnym strzale.
« Ostatnia zmiana: Marzec 30, 2010, 09:47:55 am wysłana przez jopsa »

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: zapytanie
« Odpowiedź #29 dnia: Marzec 30, 2010, 09:52:57 am »
Nieśmiało spojrzałem na prędkości w specyfikacjach kusz u trzech producentów
Nie widzę tam demonów prędkości jakie spodziewałem się zobaczyć po przeczytaniu tego forum.

No bo wyższe prędkości nie są potrzebne.
Wiekszość kuszników poluje z Excaliburów (fps rzeczywiste 310-330), a nie z Middletonów (fps 370) - a dlaczego - wyjaśniłem w innych wpisach w tym wątku.