Witam!
Piszę relację ?na gorąco?, i trochę chaotycznie. Wróciliśmy z HMP nie czekając na rezultaty ścisłych finałów więc z czasem uzupełnię tą część sprawozdania.
Hala krakowskiego AWF okazała się być za mała na te zawody. 73 kobiety (klasyki) + 103 mężczyzn (klasyki ) + 59 bloczków (M) i 23 bloczków (K) ? przy 32 matach ? było poważnym wyzwaniem dla organizatorów. Liczba łuczników bloczkowych tym samym sięgnęła takiego poziomu, że przyszli organizatorzy zawodów na szczeblu krajowym powinni rozważyć odseparowanie tej kategorii.
Dlaczego? Ot dlatego, że po rozgrzewce o 8:00 rano, strzelając w trybie AB, klasyki i bloczki osobno ? bloczkowcy zaczęli strzelanie o... 14:30!!!
6 godzin NUDY to naprawdę ciężkie wyzwanie. Tak to jest, że w łucznictwie frajdę ma się tylko na torze. Reszta to męka.
Sędziowie działali sprawnie i generalnie jestem zadowolony z organizacji zawodów. Zadowolony, bo potrafię docenić, że w tak trudnych warunkach potrafiono trzymać całość pod kontrolą. W Zamościu tak nie było.
Ale do rzeczy, czyli do bloczków. Nie dość, że w HMP wystąpiła rekordowa ilość zawodników, to i poziom był bardzo wysoki. Dość powiedzieć, że zwycięzca rundy kwalifikacyjnej zakończył strzelanie z wynikiem 279 punktów (brawo!), to ostatni, 32-gi zakwalifikował się do ?rundek? z wynikiem 547 pkt.
Patrząc na wyniki naszego bieżącego i zeszłorocznego wyniku turnieju korespondencyjnego ? bloczkowcy w Polsce idą w siłę. Jakość też pewnie dogoni. Jak dotąd nie mamy w naszym kraju zawodników strzelających regularnie 590+ punktów. Ale to chyba ulegnie zmianie. Będzie z czego odsiewać... Mam nadzieję, że i PZŁ wyciągnie wnioski po tej imprezie. Kto wie, być może uczestnictwo w następnych MP będzie wymagało wcześniejszych kwalifikacji? Wszystko na to wskazuje, ponieważ nie ma w Polsce hali, na której można by postawić 60+ mat... A tyle potrzeba było teraz.
Pozdrawiam (zadowolony z występu)
Maciek
P.S. Poprawiłem liczby. Komunikat jest już dostępny na stronie PZŁ.
