W tej dyskusji bardzo spodobały mi się słowa jednego z piszących, sam ładniej nie ująłbym swoich przekonań.
Zagorzali przeciwnicy polowań na tym forum sprawiają wrażenie bardzo wścibskich i jeśli ktoś (ich zdaniem) robi coś złego to by na niego tak wsiedli ,że nie doszedłby do głosu.Osoby te za nic mają moje argumenty ,bo nie potrafią zejść na ziemię i przestać patrzeć na siebie jak na bóstwo a na myśliwych jak na przygłupów.Są to ludzie ,którzy mają siebie za wielkich dobroczyńców świata ,niektórzy nie jedzą mięsa ,inni kłócą się z nami (myśliwymi) na forach internetowych ,tylko że przyroda jakoś z tego korzyści nie czerpie ,a właśnie myśliwi COKOLWIEK dla tej przyrody robią.A CO konkretnie to już wiele razy było pisane.
Do tej pory w naszym kole (50 letnim) żaden ekolog nie oferował pomocy przy stawianiu paśników ,kupnie lizawek itd.Ale ci prawdziwi ekolodzy ,którzy WIEDZĄ o co chodzi ,a nie przywiązują się do drzew i wrzeszczą slogany rzadko kiedy mają jakieś pretensje do myśliwych a niektórzy nawiązują współpracę przy różnych akcjach.
Tutaj, gdzie mieszkam codziennie widuję dziko żyjące zwierzęta - czy to lisy, bażanty, sarny, zające czy niezliczoną ilość ptaków leśnych. Zimą sarny szukając pożywienia bez mała wchodzą mi oknami do domu. Myślistwo to nie jedynie mordowanie zwierząt (chociaż dla dzianych dewizowców i mięsiarzy pewnie tak) - to tworzenie relacji człowiek - natura. To właśnie te lizawki, paśniki, uprawy czy dbanie o bezpieczeństwo zwierząt, których środowisko naturalne zostało poprzecinane siecią naszych dróg i sporo z n nich ginie na drogach. Jeżeli koniec końców udałoby mi się zrealizować jako myśliwemu, to przede wszystkim przez wzgląd właśnie na te rzeczy. Polowanie (obojętne czy z łukiem) byłoby na dalszej pozycji.