A Pan teraz chce ze swoich jedynych (za to zagorzałych) wrogów uczynić swych sprzymierzeńców?
O słodka naiwności...
Sprawa jest chyba nie co bardziej złożona, bo wg mnie nie chodzi tu o lobby. Cięciw nie zalegalizujemy drogą stworzenia opozycji myśliwskiej, która będzie walczyć z PZŁow o podzielenie się monopolem na dostęp do łowiectwa. Dostęp do uprawiania tego zajęcia, jest w dość skomplikowany sposób ukonstytuowany polskim prawem i moim skromnym zdaniem, żaden Sejm czy Rząd nie stworzy wolnego rynku w tym zakresie i nie dopuści 15-tu organizacji łowieckich do działania i niezależnego uprawniania swoich członków.
Póki łowiectwo będzie formą leśnej gospodarki, sterowanej przez Ministerstwo Środowiska - puty w imieniu RP będzie nim kierować tylko jedna niesprywatyzowana organizacja. Wszyscy wiemy, że łowiectwo w Polsce wymaga przekrojowych reform a jego stan obecny jest karykaturą jego statutów, prawa łowieckiego...itd.
Tym nie mniej myśliwi są ludźmi spośród nas i również są zainteresowani zmianami, co więcej - wielu z nich podróżuje, biorą udział w dewizowych polowaniach na świecie, z wielkim zdziwieniem przekonuja się, że przykładowo Amerykanin który w 3 dni został myśliwym, skuteczniej zwierza wabi i skuteczniej strzela niż nasz "wyedukowany" po stażach i egzaminach - myśliwy, obwieszony lunetami i noktowizorami. Stykają się również z różną formą polowań i używanych broni - i w efekcie - wbrew pozorom, wielu jest za cięciwami w łowiectwie. Niestety stara gwardia postkomunistycznych decydentów-pierników, ma w tej gestii jeszcze zbyt dużo do powiedzenia, ale to się zmieni - siłami samych myśliwych, z których większość nie chce być "Talibami".
Łuki i kusze - niestety nie są powszechnie znane w kraju, łucznictwo jest mało popularnym i zapomnianym sportem bez prawie żadnych sukcesów międzynarodowych. Nasz PZŁucz. nie jest nawet zainteresowany dyscyplinami terenowymi, nie mówiąc już o myśliwskiej -3D. Łuki bloczkowe - stanowiące sprzętową podstawę uprawiania bowhuntingu na świecie - u nas są traktowane nawet w łuczniczym światku, jako jakieś mało ambitne urządzenia dla tatuśków przy forsie.
Nie mamy się co łudzić, że myśliwi nagle rzucą się z entuzjazmem na ten podejrzany sprzęt. Ich wiedza o łukach czy kuszach jest zerowa,...świadczą chociażby o tym liczne dyskusje z myśliwymi (które mam na koncie) gdzie próbują porównywać łuk do broni palnej, wartości energetyczne pocisków, siły obalające...itd. ciesząc się że łukowi daleko do strzelb i sztucerów, ...co świadczy o totalnym braku elementarnej wiedzy o bowhuntingu i działaniu łuczniczego sprzętu łowieckiego.
Łuk w oczach statystycznego myśliwego-lufowca, to bestialskie urządzenie, zadające zwierzynie ogrom cierpień w imię egoistycznych, sportowo-surwiwalowych pasji łucznika, świetnie nadające się do cichego kłusownictwa, nieprzystające do kapelusikowo-piórkowej XIXw tradycji,...przeflancowane z pogardzanej Ameryki...itd. (pogarda wynika głównie z łatwości dostępu do łowiectwa w Ameryce).
Śmieszne to, ale taki jest póki co obraz łuku czy kuszy, w wielu osłoniętych klapkami oczach.
Nasz cel na dzisiaj to
edukacja przede wszystkim i próba pozytywnego zainteresowania cięciwami - jak najszerszego grona myśliwych. Idealnie byłoby gdyby wśród myśliwych było jak najwięcej łuczników rekreacyjnych czy sportowych, ...chociaż sokolnikom udało się w podobnej atmosferze nieufności i panikarskiej krytyki, a liczbowo dalej stanowią wśród myśliwych margines marginesu.
Podsumowując:
...ja nie patrzę na łowiectwo jak na Pański stół z którego mogłyby a jakoś dziwnie nie chcą spadać okruchy,...wybacz, ta retoryka jest mi obca, mimo, że być może pasowałaby niektórym członkom PZŁow. Po to by konstruktywnie dyskutować z jakiej broni chce się polować, trzeba mieć do tego polowania uprawnienia. Niestety nie jestem aż tak naiwny, by łudzić się, że ktokolwiek inny w ramach konkurencji do PZŁow. - takie uprawnienia w Polsce będzie wydawał.
Natomiast pyszałkowatość i wstecznictwo wielu myśliwych, to wynik nieprzystającej do dzisiejszego świata - przestarzałej formy polskiego łowiectwa - które miast się galopem od środka reformować, nabiera pary w gwizdek, manifestuje kompleksy wyrażane za pomocą "jedynie słusznych racji", toczy bitwy z ekologami,...itp. A im bardziej Polska będzie wrastać w Zachód, tym silniej będzie działać prawo naczyń połączonych, gdzie zakaz używania broni cięciwowych w łowiectwie, się nie uchowa.
Z kolei nasza prasa łowiecka już idzie w bardzo dobrym kierunku, ...i przybliżając świat naszemu zaściankowi - robi bardzo dobrą robotę.