Kurczę, jak czytam o tych problemach z naciągiem, to się trochę dziwię. Zacząłem strzelać jako poważny pan sporo po czterdziestce i pierwszy łuk jaki wziąłem w rękę, nie licząc patyków w dzieciństwie, był ustawiony na 75 funtów. Po kilku strzałach i przywaleniu pięknego "kotleta" na przedramieniu natychmiast go kupiłem. Z takiego ustawienia do dziś strzelam z huntera, bo mimo nominalnych 70#, mój pierwszy Bowtech 82-nd Airborne miał naciąg 74,8#, a obecny RPM360 ma 73,6. Gdy kupiłem sportowego Mathewsa z naciągiem 60#, to na początku się bałem, że go połamię. A strzała z blaszki to mi spadała w 7 przypadkach na 10. Zazwyczaj w ostatnim momencie naciągania, gdy wchodził led-off. Było szarpnięcie, uderzenie w ścianę i "po ptokach" - Trzeba było naciągać od nowa po założeniu strzały. Dopiero po kilku tygodniach nauczyłem się spowalniać naciąganie tuż przed led-offem. Teraz spadają mi 1/10-1/20 strzał. Częściej na początku sezonu outdoor, kiedy zmieniam blaszkę na wąską. Muszę się znowu przyzwyczajać.