Witam.
Tytuł taki trochę "geriatryczny" ale zaraz wyjasnię o co chodzi.
Łuk to PSE Stinger X. Kupiłem używańca ok. Pażdziernika zeszłego roku. Cięciwa taka jak w zestawie czyli jak twierdzi wiele osób do wymiany "od zaraz". Ja nie wymieniłem. Po prostu, dopóki działa strzelam z tego co jest. To nic, że pip obrócił mi się już dookoła ze dwa razy
. Nie postrzępiona, nitki nie wystają...
Ale od kilku dni pod koniec naciągania robi się "skrzyp" w okilicach górnego cama. Przejrzałem, obejrzałem, nawoskowałem i dalej to samo. Czyżby zbliżał się "koniec" sznurka?
I druga sprawa, która przyszła mi na myśl. Jeżeli to bzdura i niedopuszczalne to proszę nie rzucajcie kamieniami
Czy można po nawoskowaniu cięciwy lekko ją podgrzać dla lepszego wniknięcia smarowidła? Oczywiście podgrzanie bardzo delikatne, np suszarką do włosów. Da to coś czy bardziej zaszkodzi?