Zdarzyło Wam się kiedyś zamówić przycięte promienie, napisać sklepowi jak krowie na rowie długość w calach, w nawiasie w centymetrach, dookreślić z precyzją maniaka, że liczone po rurce czyli tylko karbon ma być liczony etc, następnie udać się po swoje promienie, odebrać je, nasłuchać się 30 min. wymądrzeń ze strony wielce wymownego pana sprzedawcy, po czym przyjechać do domu, zmontować strzały w dobrej wierze, włożyć je do kołczanu ze starymi i... Zawyć z wściekłości?
Tak. Po prostu nie przycięli.