Czytam tak i czytam te twoje relacje z kolejnych strzelan i podawane wyniki. Oczywiście podziwiam wytrwałość w poprawianiu wyników słabym sprzetem( już wiemy ze strzelasz ze Stingera i ze słabym osprzętem ,bo co post to o tym piszesz), ale ja widzę te samą prawidłowość co przy próbie z paczką fajek . Czyli miało być trafienie- nie było . Teraz piszesz w co drugim poście , ze w tarczy 40 trafiasz prawie wszystko w żółtym . A jak to już Jaco wyjaśnił , to oznacza prawie same dychy . Czyli jak dobrze liczę to wynik powinien oscylować w granicach 350 ptk. Tymczasem podajesz 302. To chyba coś jest nie halo ?Paczka fajek na 90 m znów się kłania . I taki wynik to żadna rewelacja i dalekie rozminięcie się z podawanymi wcześniej osiągnięciami .
Sam zobaczysz , ze do pewnego poziomu wydaje się ze robimy szybkie postępy i są nawet znaczące poprawy swoich rekordów . Ale w pewnym momencie , to wszystko staje prawie w miejscu i poprawa o 1-2 punkty są już dużym sukcesem. Ja tez strzelałem do tarczy z łuku myśliwskiego , ale postanowiłem zmienić go na tarczowy , by jedynym ograniczeniem w poprawie wyników były moje umiejętności a nie używany sprzęt .
Trenuj wiec dalej , ale proszę przestań już podkreślać co chwila z jakiego to sprzętu strzelasz , bo to nie nasza wina , ze taki posiadasz . Nie bardzo tez rozumiem , jak w obecnych czasach może być problem z kupieniem odpowiedniej tarczy do odpowiedniej konkurencji i odległości.
Podziwiam twój zapał do polepszenia wyników , ale cały czas w twoich postach odczytuje taką zaczepkę w kierunku strzelających z lukow tarczowych i chęć pokazania, ze dorównasz im ze słabego sprzętu. A niczym to nie jest potwierdzone .
Tak jak Korwin jestem spójny, więcej na strzelnicy czasu a mniej w sklepie w celu zakupu wymarzonego(DROGIEGO) sprzętu.
Odnośnie tego jakże c..... O filmu z cobra i fajkami żeby była jasność nie mój pomysł, bardziej nacisk któremu dałem się ponieść.
Starałem się żeby to miało długi kadr bez cięć, a uwierzcie szlak mnie już trafiał zanim odeszlem od tarczy.
Kobiety trzeba kochać nie rozumieć.
Wpis zostawiam do oceny żonaty i dzieciatym, wiecie o co chodzi.
I byłem już tak zdekoncetrowany że już myślałem o tym żeby wystrzelic strzaly i mieć to już za sobą.
Tak na rozgrzewce udawało mi się trafić raz na serię czasami dwa.
A czy się czepiam myślenia w C... J sprzętu mało talentu Tak.
Ostatni post o dwóch poziomicach mnie rozłożył ignorancja z mojej strony, ale za niedługo ktoś wystosuje wpis pajaczek który piszczy jak jest wada postawy przy strzale.
Zyrokompas który piszczy jak nie ma pionu i poziom, może smigielko w strzale jak zacznie znosić.
Przesadzone ale mam nadzieję że dobitnie pokaże o co mi chodzi.
Dla mnie łucznictwo to sport jak szermierka i bardziej bym się obawiał przeciwnika który dzień w dzień wywija patykiem, nisz gościa który mierzy szpady w sklepie a potem ostrzy, zdobi i patrzy się z zachwytem na swoje cudo.