Autor Wątek: Bloczki w Polsce  (Przeczytany 1759 razy)

burykot

  • Gość
Bloczki w Polsce
« dnia: Wrzesień 15, 2011, 08:03:56 am »
Byłem ostatnio na zawodach w Anglii. Przez to, że Marek Kantczak zrobił kwalifikację paraolimpijską w bloczkach zostaliśmy my polscy bloczkowcy zauważeni przez bloczkowców ze świata. Podszedł do mnie trener szwajcarski w raz z Phelipe Hornerem i wypytywał mnie o łucznictwo bloczkowe w naszym kraju. Gdy dowiedział się, że wśród niepełnosprawnych jest tylko 4 bloczkowców, a wyczynowców jest około 60 zawodników na całą Polskę to byli mocno zszokowani. W Anglii więcej jest zawodników w pojedynczych hrabstwach. Całkowicie nie mogli zrozumieć że w Polsce nie ma zainteresowania władz łuczniczych tą konkurencją. Mieliśmy na tych zawodach taki przypadek, Markowi w czasie oficjalnego treningu urwał się odciąg kabli w Mathews Apex7, w Polsce byłby to koniec strzelania na przynajmniej 2 tygodnie, a tam sklepy łucznicze i to dobrze zaopatrzone są wszędzie. Wystarczyło się wybrać do najbliższego od Stoke Mandeville (5-6 km.) i łuk został na miejscu naprawiony. U nas jest to nie do pomyślenia. Brak rynku (mała ilość łuczników) powoduje, że polskie sklepy łucznicze są sklepami tylko na zamówienie i nie przewidują takich sytuacji. Sumując, oby nikomu się nic nie psuło w trakcie przygotowań do zawodów.
Bloczkowcy całej Polski łączcie się.

g13r0

  • PBA
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 472
Odp: Bloczki w Polsce
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 15, 2011, 09:28:01 pm »
Byłem ostatnio na zawodach w Anglii. Przez to, że Marek Kantczak zrobił kwalifikację paraolimpijską w bloczkach zostaliśmy my polscy bloczkowcy zauważeni przez bloczkowców ze świata. Podszedł do mnie trener szwajcarski w raz z Phelipe Hornerem i wypytywał mnie o łucznictwo bloczkowe w naszym kraju. Gdy dowiedział się, że wśród niepełnosprawnych jest tylko 4 bloczkowców, a wyczynowców jest około 60 zawodników na całą Polskę to byli mocno zszokowani. W Anglii więcej jest zawodników w pojedynczych hrabstwach. Całkowicie nie mogli zrozumieć że w Polsce nie ma zainteresowania władz łuczniczych tą konkurencją. Mieliśmy na tych zawodach taki przypadek, Markowi w czasie oficjalnego treningu urwał się odciąg kabli w Mathews Apex7, w Polsce byłby to koniec strzelania na przynajmniej 2 tygodnie, a tam sklepy łucznicze i to dobrze zaopatrzone są wszędzie. Wystarczyło się wybrać do najbliższego od Stoke Mandeville (5-6 km.) i łuk został na miejscu naprawiony. U nas jest to nie do pomyślenia. Brak rynku (mała ilość łuczników) powoduje, że polskie sklepy łucznicze są sklepami tylko na zamówienie i nie przewidują takich sytuacji. Sumując, oby nikomu się nic nie psuło w trakcie przygotowań do zawodów.
Bloczkowcy całej Polski łączcie się.
co tu powiedzieć ?
smutne i prawdziwe. Jak to zmienić ?
Przydałby się nam taki program Genezis jaki Mathews uskutecznia w USA.
Myślę że barierą jest po prostu brak pieniędzy ale również nacechowany zawiścią stosunek wielu działaczy łuczniczych do "kosztownych" łuków bloczkowych. Oczywiście nie wszystkich ale jednak da się odczuć że istnieją zawodnicy łucznictwa i zawodnicy bloczkowi. To widać na oficjalnej stronie PZŁucz. Niestety.