Teoretycznie, by regularnie strzelać w danym miejscu - trzeba mieć zgodę właściciela terenu. My z kolegami mamy takową i bez stresu korzystamy z wielkiej, płaskiej, regularnie wykaszanej łąki, gdzie ustawiliśmy 2 solidne maty i mamy tam możliwość strzelania o każdej porze dnia i nocy
wszystkich sportowych odległości, nawet trochę więcej. Na okrasę mamy obok restaurację
, stację paliw, hotelik i parę urokliwych stawów z ptactwem. Właściciel musi być jednak na tyle "miłosierny" by nie zechciał się na takiej usłudze dorabiać
. W dzikim terenie i w lesie, z tego co wiem, to strzela wielu niezrzeszonych łuczników i zawodników 3D, bo to teren najbardziej zbliżony do warunków na zawodach. Nie słyszałem by komuś stała się jakaś formalno-prawna krzywda z tego powodu, ale znajomi myśliwi twierdzą, że to by w zupełności wystarczyło by postawić zarzut kłusownictwa, przez jakiegoś nadgorliwca ze służb leśnych.
A co do samej strzelnicy - to najlepiej znaleźć jakiś pagórek, wał,... tak by przypadkowa, awaryjnie wypuszczona strzała nie miała szans "zniknąć za horyzontem". Takie "awarie" zdarzają się każdemu, ...wystarczy zapomnieć przestawić sportowy celownik przy zmianie odległości i uderzenia strzały o matę można już nie usłyszeć.
Warto się rozejrzeć, a najlepiej skrzyknąć się w parę osób - wtedy łatwiej cokolwiek wyszukać i załatwić.