Czyli wiemy, że tak na pewno to nic nie wiemy???
Czy z powyższych wypowiedzi mam wnioskować, że w zasadzie łucznictwo "cywilne" (
nie klubowe) to
typowa partyzantka?
Postrzelać można wszędzie, ale jak złapią... "to Niemcy będą walczyć z partyzantami, a potem wygoni ich z lasu leśniczy"
W podsumowaniu:
W lesie nie bo leśniczy, policja i pewnie jakieś eko..dzy,
Na osiedlu nie bo dzielnicowy,
Na łące nie po... drogówka?
Jestem w szoku! Chciałem u dzieci rozpalić entuzjazm do strzelania i gdy już widac było pierwsze efekty okazało się, że szkolę partyzantów, a może nawet terrorystów?!
W zasadzie to wszystko jest legalne i wszystko wolno, no ale wszyscy wiedzą
że nie wolno - toż to jest faszyzm.
Bardzo jestem ciekawy, czy wszyscy na forum to klubostrzelcy, czy są jacyś partyzanci?
Oczywiście prócz kłusowników z Jaworza.
A jak o tym mówią jakieś przepisy? Podobno jest jakiś związek łuczniczy, czy to funkcjonalny odpowiednik PZPN?