Ja go nie słucham. Powtarzałem mu, że tak trzeba strzelać i już, bo to będzie bez sensu i każdy strzał będzie zupełnie losowy. On mi odpowiedział "nie musisz strzelać jak olimpijczyk, daj se spokój". Ciągle się trzymałem swojej racji i tego nie zmienię. Pytałem tylko tak na wszelki wypadek
Siła łuku na pewno nie są problemem. Zanim poszedłem na pierwszy - jak to nazywam "hunting" - z racji braku czasu ćwiczyłem tylko naciąganie cięciwy w domu. Starałem się za każdym razem, żeby te naciągnięcia były jak najpoprawniejsze: stałem bokiem, odchylałem przedramię żebym później sobie go nie pocharatał cięciwą, kotwiczyłem w wygodnym dla mnie miejscu i pilnowałem łokcia żeby był na linii strzału. Na pierwszym huntingu trafiłem za pierwszym razem w cel wielkości mniej więcej 50x50 cm z odległości ~40m. To mi dało takiego kopa motywującego jak nie wiem co
. Jednak z czasem zdarzało się nie trafiać i zacząłem czuć, że mimo starań nie potrafię sprawić żeby strzała zawsze leciała tam gdzie chcę. Zacząłem strzelać z bliska, no i resztę już znasz.
Co do strzałochwytu, zrobię chyba taki jaki Ty zrobiłeś, którym chwaliłeś się w jednym z tematów
Jednak wcześniej postaram się znaleźć jakiś alternatywny sposób na strzałochwyt, gdyż wydawać 50zł na to to trochę sporo jak na moja kieszeń.