Tak mi się właśnie wydawało, że więcej siły będzie to kosztować. Kilka razy nawet udało mi się to zrobić poprawnie bo naciąganie poszło zaskakująco lekko i z jakichś ok 35 m udało mi się dwa razy pod rząd trafić w główkę kapusty, zamocowaną na drewnianej ścianie w para-strzelnicy. Ponieważ jestem pewien że to nie mój wyborny skill
wnioskuję przez to, że ten łuk jest naprawdę dobry. W ogóle dzisiaj zwariowałem - w tym sklepie mają łuki komisowe, jakiegoś Hoyta(piękny z tym charakterystycznym kształtem <3 ) wypatrzyłem za 900zł, nie wiem jaki model ale na pewno nie był dziecięcy, mimo ceny na pierwszy rzut oka nie zajechany, miał drewnianą rękojeść i z samych względów estetycznych, kupiłbym go zamiast Stingerka
Jutro będę to się przyjrzę jaki model, z ciekawości i dopytam czy coś go boli. Ogólnie trochę łuków nowych, trochę używanych, bloczki, rekurwy - czy jak się to czyta i strasznie dużo drewnianych strzał, wszędzie.