Ja dzielę łuki najpierw na przeznaczenie. Nie lubię rzeczy do wszystkiego na raz,...(tę cechę ma tylko dobra żona i szwajcarski scyzoryk
), choć czasy kryzysowe sprzyjają oszczędności i uniwersalności rozwiązań i przedmiotów.
Tak więc w łukach bloczkowych grubą kreską oddzielam sport od myślistwa...i dokonuję odrębnych ocen i wyborów w tych dziedzinach.
Jednak w obydwu aspektach zdecydowanie pierwsze miejsce daję geometrii. Zwykle dla interesującego mnie modelu, staram się o jego zdjęcie w idealnie bocznym widoku...i dokonuję analizy kształtu majdanu i ramion pod kątem stopnia refleksu i wybaczalności. Zdecydowanie preferuję słabo-refleksyjne lub wręcz defleksyjne konstrukcje z wysokością cięciwy większą/równą 7". W zasadzie innych konstrukcji dla mnie mogłoby nie być. To moje pierwsze, najbardziej rygorystyczne sito selekcyjne.
W zakresie łuków myśliwskich, toleruję bardzo krótkie 30-33", stawiam jednak warunek dobrego kompromisu pomiędzy wysokimi osiągami a tłumieniem wibracji (głośność strzału). Liczy się też mały ciężar gołego łuku, ze względu na wagę koniecznego osprzętu (kołczan ze strzałami)...obowiązkowo - płynny cykl napinania i wysoka redukcja siły (min. 80%). Ważne, bym przy sile naciągu nie większej niż 65# mógł posłać wystarczająco szybki i energetyczny pocisk.
No i cena... W zakresie łuku myśliwskiego, byłbym mniej skłonny do drenażu portfela - na rzecz częstszej wymiany łuku,... ale to kwestia jeszcze bardziej subiektywna. Oczywiście po tym wszystkim...marka o silnych łowieckich tradycjach, popularność modelu, opinie użytkowników...itd.
W zakresie łuków sportowych (target, field, 3D),...liczy się stabilność, wygoda, trwałość, przyzwyczajenie... bo strzela się często i długo. A więc łuk długi >38",...o jak najbardziej defleksyjnym majdanie, wąskim uchwycie. Kwestie osiągów, tłumienia wibracji i odgłosów - mniej istotne. Mój łuk sportowy to raczej zawsze będzie znana, renomowana marka ale w wyborze konkretnego modelu bardziej kieruję się niwelowaniem swoich strzeleckich niedoskonałości, niż wyborami wielkich mistrzów. Tu jestem skłonny do droższej inwestycji, bo wg mnie, modelu łuku sportowego nie powinno się często zmieniać.
Estetyka maszyn ?...no cóż, te najbardziej użyteczne i pomocne, prawdziwe woły robocze...mnie wydają się ładniejsze. Te niesforne i kapryśne "pięknotki" - u mnie tracą wszelki urok (tu akurat odwrotnie jak z kobietami...
). Nie patrzę na łuk jak na abstrakcyjny obrazek lub ilustrację
fantasy... i nie zachwycam się jego formą, która z geometrycznego punktu widzenia mogłaby utrudnić precyzyjny strzał. Obce mi jest pojecie szpanu sprzętowego. Uważam, że szpanerski w łucznictwie może być jedynie wynik trafień...
Stawiam jednak jeden estetyczny warunek absolutny...ładny łuk bloczkowy - jest wyłącznie czarny jak smoła
.