Mam nowego tarczowca...
...i nie zawaham się go użyć
p.s.
...no i po dokładnym wyregulowaniu - wielokrotnie użyłem.
I mam następujące spostrzeżenia:
Łuk na razie trochę mnie przerasta (to chyba rzeczywiście maszynka dla łuczniczej ultra-elity), ale jednocześnie skłania do poprawy techniki strzeleckiej.
Zero wybaczalności. Do tej pory byłem przyzwyczajony, że jak zwolnię spust w odpowiednim momencie - to jest żółte. Tutaj nie. Muszę zachować 120% koncentracji na wszystkim co robię w trakcie strzału. Jest to b. męczące, ale mobilizuje - jednocześnie ucząc pokory.
Słowem, wg mnie łuk bardzo wymagający.