Ha! Doszedłem co było nie tak. W sumie pierdoła trochę wstyd pisać...
Źle zrozumiałem jeden z artykułów n/t postawy i ubzdurało mi się, że kostki dłoni ręki łucznej mają być w linii z ręką a ich odginanie to błąd.
To jest tak, że jak wywaliłem już ileś tam strzał to zacząłem szukać takiej pozycji w której strzela mi się komfortowo. No i dzisiaj - po parodniowej przerwie (że przerwa była to pewnie widać po nabiciu moich statystyk na forum) zaczałem kombinować. Nadgarstek odgiąłem do góry (wcześniej uparcie trzymałem go w linii prostej) pod takim kątem, pod jakim wyprofilowany jest grip, położyłem go wygodnie i.... odkryłem, że pionowo wyprofilowanym elementem z prawej strony łuk zablokował mi się na przedramieniu
Innymi słowy - ręka sama w niego się idealnie wpasowała, a ja jestem zachwycony tym jak leży łuk. I nie ma mowy o przypadkowym oberwaniu cięciwą!
Pzdr. Michał