Trafiłem na strzelnicę wcześniej opisując własną sytuację oraz sprzęt jaki posiadam. Łuk PSE 30" siła naciągu opuszczona do 30 funciaków.
Chciałem bez obaw że władza się doczepi, potrenować na wolnym powietrzu. poruszam się na wózku elektrycznym. Po zdjęciu bocznego progu z podłokietnikiem bez problemowo mogę sobie strzelać. A z broni wszelakiej strzelectwo uprawiam od 6 klasy szkoły podstawowej. I właśnie obecny stan zdrowia (Niepełnosprawność w stopniu znacznym) i to że wymiary łuku pozwalają na kontynuację swojej pasji z takimi ograniczeniami (zażartowałem że może z czasem wyślą mnie z sekcji łuczniczej na paraolimpiadę), początkowo było ok. Ale na miejscu nie było już tak miło. Klub i strzelnica oddalone są od mojego miejsca zamieszkania jakieś 500 m, . Oficjalnie nie odmówiono mi wykupu deklaracji. Ale usłyszałem że wszystko co nowe działa dobrze- to do łuku, następnie obrazowo jeden z trenerów pokazał skupienie układając dłońmi okrąg z komentarzem że przy takiej celności za chwilę zniszczę matę. Wcześniej uprzedziłem że posiadam własny osprzęt, I na do widzenia, że był tu taki jeden co 4 godziny dziennie strzelał i wydeptał na ładnie przystrzyżonej trawie ścieżkę - to odnośnie było do mojego wózka, I perełka na koniec bo prawie nikt nie strzela w tygodniu czy będę mógł przychodzić na godz. 8 rano. No i szkoda że nie jestem z pomocnikiem.Tak jak niegdyś dobrze strzelałem, tak obecnie dobrze wyłapuję aluzje i sugestię co do moich ograniczeń. Nie jestem przewrażliwiony, taki jest świat a miejsce które przez dekady "nie posiadał ludzi niepełnosprawnych - zrobiło swoje. Czy może ktoś z was zna, przyjazną strzelnicę niepełnosprawnym w obrębie Warszawy ? Pozdrawiam serdecznie "Okolice Kamionka " odpadają.