Ja nie wiem, jak ktoś może celować w bloczku z odu oczu otwartych. Gdy ja tak robię to wszystko mi się krzyżuje jakby zeza robił. Czym to może być spowodowane? Jestem praworęczny, ale to lewe oko mam dominujące.
na początku tez tak miałem, kwestia przyzwyczajenia. teraz mam problem bo z bloczka chcę strzelać z otwartymi oczami a z tradycyjnego z jednym otwartym i nie umiem już
To jak mam się do tego przyzwyczaić, jak wszystko mi się zlewa? Strzały będą latały wszędzie tylko nie w tarczę Jesteś pewny, że to kwestia wytrenowania? Wolałbym strzela z obojgiem oczu otwartych, ponieważ po jakimś czasie treningu, oko które zamykam mam tak jakby za mgłą i jest ono chyba po prostu zmęczone.
Jako początkujący - może jednak coś podpowiem. Na początku strzelałem z jednym okiem przymkniętym - konkretnie lewym - prawe dominujące. Jednak gdzieś tam w sieci znalazłem filmik, gdzie facet radził, jak nauczyć się strzelać z oczami otwartymi. Po dosłownie kilku seriach po 5 strzał, teraz nie wyobrażam sobie strzelania z okiem przymkniętym. Jak to zrobić? No cóż, facet radził, po pierwsze aby przede wszysktim nie skupiać się na pinach i przezierniku. Skoncentrować (akomodacja) wzrok na celu. I wpatrywać się w cel, mając wręcz lekko rozmyty pierwszy i drugi plan - w sensie przeziernik i piny. Piny przy takim patrzeniu i tak będą ostre. No i wypuścić strzałę kiedy pin się pokrywa z celem. Spróbowałem i zadziałało -obecnie przeziernik traktuję dość ... hmmm po macoszemu. Jak nie zasłania białej obwódki w celowniku to znaczy że jest ok, tzn to trochę tak, że brak kółka z jednej strony od razu mówi mi, że źle kotwiczę. Ale kółko jest tylko wskazówką, nieco rozmytą białą "mgiełką". Generalnie odkąd zacząłem tak strzelać wyniki mi się znacznie poprawiły. Wcześniej potrafiłem z 30m nie trafić do maty 40x40, teraz z 40m potrafie mieć wszystko w żółtym (tarcza 60). Oczywiście nie zawsze - ale zdarza się dość często. Choć przyznam że ostatnio przy którejś tam serii nie trafiłem w matę i zgubiłem strzałę
. Ale to już składam na karb zmęczonej ręki łucznej. Bo o ile wcześniej zdarzało mi się dość regularnie chybiać - to obecnie... hmmm to raczej są pojedyncze wypadki. Pozdrawiam. I przy okazji - może kiedyś w końcu spróbujemy postrzelać razem? Chętnie zobaczę to Twoje cudo
A w Nowej Soli sporo fajnych miejsc do strzelania. Pozdrawiam.