Witam, od jakiegoś czasu próbuję dopracować "mrożenie" całego układu. Gdy dociążę mocno stabilizatory, to strzelanie staje się bardziej powtarzalne i wybaczalne, natomiast rodzi to problem gdy muszę strzelić wyżej, np. górna tarcza na hali, czy strzelania 3D pod górę. Wtedy lekkie podniesienie całego łuku odczuwalnie zwiększa ciężar i zaczyna latać cała ręka łuczna - zwyczajnie zaczyna brakować mi siły, szczególnie po kilku seriach
. Gdy odciążę - strzelanie staje się przyjemniejsze i bez różnicowania czy góra czy dół, ale jest wtedy bardziej podatne na przenoszenie szarpnięć przy zwalnianiu spustu. Nie wiem czy to kwestia słabej kondycji i potrzebne jest tylko wzmocnienie pewnych partii mięśni, jak popatrzę na innych zawodników - którzy są połową mnie samego - to bez problemu potrafią zamrozić łuk z 20 cm ciężarków na końcówkach stabów. Czy macie na to jakieś własne sposoby?