Witam, wczoraj na zawodach (dość ekstremalnych jak na mojego X compa) miałem delikatny poślizg i poleciałem z łukiem w konkretne błoto, jako, że strzelaliśmy w deszczu od dobrych kilku godzin sprzęt był całkowicie przemoczony, ale doszło do tego całkowite uwalenie w ciapie. Zaraz po zakończeniu zawodów - bo wypadek miał miejsce po ostatnim strzale - cały łuk opłukałem z tego syfu wodą niegazowaną, a w domu od razu poszedł pod prysznic i do suszenia. Teraz wszystko wygląda ok. Pytanie czy muszę jakoś specjalnie o niego zadbać, czy to, że to jest konstrukcja oparta na konstrukcji łuku myśliwskiego - a więc takiego który narażony jest na takie przygody - wystarczy tylko taka kąpiel. Cięciwy i kable zostały świeżo pociągnięte woskiem tuż przed zawodami, więc tutaj raczej wszystko jest ok.