Najsensowniej wykupić z dwie, trzy lekcje u trenera - czy to tam, gdzie podałeś, czy w którymś z wyżej podanych klubów, w większości prywatne lekcje są obecne. Cena nie odstaje mocno od choćby godziny korepetycji z matematyki - a przecież dochodzi sprzęt, z którego uczeń korzysta...
Te kilka lekcji na początek to wg mnie konieczność. Raz, że się człowiek decyduje w końcu, czy chce to robić i inwestować w sprzęt, a dwa, że na samym początku ma się bardzo niewielką świadomość własnego ciała w tym temacie i ktoś musi korygować ten układ, bo nagle wszystko dzieje się naraz.
A potem, jeśli się załapie dobrze podstawy, a nie chce się strzelać od razu zawodów - filmy, książki i szlifujemy żmudnie. W jęz. angielskim jest sporo świetnych podręczników, gdy pomyszkować po sieci (z brzegu choćby proponuję słówka kluczowe takie jak: "archery+nuts+bolts" - tuning i regulacja, "archery+2012+human+kinetics" - technika krok po kroku, plany treningowe, odżywianie).
A jeśli się chce iść do zawodów, strzelać zawodniczo... Mało który klub tak po prostu bierze seniorów, bo a nuż coś z nich będzie. Młodych można ukształtować, potraktować jako jakąś tam jednak inwestycję. Starsi z reguły nie mogą tak po prostu nagle wykroić czterech, pięciu treningów w tygodniu, żeby to miało ręce i nogi... I chyba tak się podchodzi do tematu. Dorosły sam zaczyna brać odpowiedzialność za swoje szkolenie.