Łucznictwo bloczkowe nie wyklucza się ze sportowym - jedynie nie ma tej kategorii na Igrzyskach Olimpijskich.
Ja wróciłem po latach do strzelania (kiedyś kilka lat klasyk) i zacząłem od bloczkowca myśliwskiego, ale już po paru miesiącach zaczęło mnie ciągnąć do tarczowca...
Na pewno jest prościej utrzymać przy strzelaniu z bloczka, bo masz let off, ale gdy zaczynasz cyzelować technikę, to bywa, że bloczkowe strzelanie zastawia pewne pułapki. Subiektywnie trochę opiszę - dostajesz mniej odpowiedzi od łuku niż przy refleksie. Musisz być bardzo świadomy swojego ciała. No i strzela się ze spustu, co wiąże się zazwyczaj z paniką celu, która w czasach, gdy ja sobie strzelałem zawodniczo, w ogóle nie była znana - i pozostaje nieznana dla klasyków.
Moje pierwsze odczucie po latach, gdy wszedłem z bloczkiem na dystansy, z których kiedyś strzelałem: "jakieś oszustwo!"
Przy dobrze ustawionym łuku można mieć odczucie, że część roboty "robi się sama" za Ciebie. Ale już przy zwiększeniu dystansu (i np. dodatkowo, zmniejszeniu celu) zaczynają się wyzwania, jak wszędzie.
Ilość ustawień i dłubania przy łuku bloczkowym - znacznie większa. Jeśli lubisz dłubać w sobotę przy samochodzie/motocyklu zamiast iść na imprezę, to to też Ci się spodoba