Witam bardzo serdecznie wszystkich czynnych obywateli tego forum. Na imie mam Artur, mieszkam w Tychach i mam 27 lat. Na co dzień pracuję (chyba jak większość z nas) , oraz pracuje pracuję jako niezależny kopozytor i realizator muzyki filmowej (tak, tak to nazywam) to moja pasja i hobby i od jakiegoś czasu moją pasją jest łucznictwo...
Zaraził mnie ojciec przybliżając mi słowo "Łuk bloczkowy" Pochłoniety tematyką, garścią obejrzanych filmów na Youtube kupiłem łuczek na Allegro. Nie chciałem nic taniego, jak sławna tutaj i często wspominana Cobra. Nigdy nie strzelając z łuku bloczkowego zakupiłem łuk Poe Lang Hunger rex. Postrzelałem z neigo ponad miesiąc i mimo że nie miałem zielonego pojęcia o łucznictwie a nawet przyrządy do łuku musiałem poskłądać sam (wiadomo jaki był efekt) strzelałem i rajcowało mnie to coraz bardziej. W końcu stwierdziłem że chcę sprzedać ten sprzet i kupić łuk na którym bede mógł się uczyć i bedzie mi służył długie lata, jednocześnie dając jakąś jakość i poczucie że strzelam dobrym sprzętem i wszystkei błędy są z mojej winy.
Więc zacząłem polować na HOYT Charger. Niestety jak się okazało łuk już nie jest produkowany a w sklepie polecono mi HOYTa Powermax'a na 2016 rok. Zamówiłem w ciemno. W końcu o tej marce naczytałem się sporo jak o wiekszości Amerykańskich czołowych producentów. I tak od 2 tygodni jestem posiadaczem Hoyta Powermaxa
I sobie strzelam. Wiem że to barddzo tani łuk ale posiadałem wczesniej Chińszczyznę za 1100pln i wydaje mi się że naet łuku z tak niskiej półki nie da się porównać do żadnego Chinola.
Ciekawi mnei czy ś atutaj ludzie z moich okolic z którymi można czasem wyjść w weekend postrzelać, nauczyć się czegoś więcej i świetnie się pobawić przy grillu albo samym strzelaniu.
Bardzo zależy mi aby poznac tu ludzi z którymi mógłbym dzielić swą nową pasję.
To ja.
A to moje oczko w głowie