Podnoszenie się strzały na podstawce podczas naciągania łuku

[Munin]

Za mocno bierzesz do siebie to co jest napisane, zadałeś pytanie i została udzielona prosta i w miarę rzetelna odpowiedź. To jest jedynie informacja a nie twierdzenie, że Ty robisz coś inaczej. Sam dorabiasz do tego atak na swoją osobę, być może masz do tego powody ale o tym wiesz tylko Ty.
Łucznictwo bloczkowe poza gadżeciarstwem nie wprowadza nic nowego, techniki napinania łuku możesz stosować dowolne a argument, że większość robi coś inaczej jest tylko potwierdzeniem jakiejś tezy ale nie dogmatem. Skoro cały czas szukasz najbardziej efektywnego sposobu a sposób "trzymam łuk w łapie wyciągniętej i zablokowanej i drugą łapą go naciągam" który jest stosowany przez większość łuczników jest mało efektywny to ja jedynie wskazuję drogę jako ten który z bloczka przesiadł się na łuk tradycyjny.

[sipap248]

Absolutnie nie traktuję tego jako atak na mnie. Po prostu problem był już rozwiązany i nagle jakieś komentarze o naciaganiu łuku ze strzala skierowaną w górę. Co według mnie jest niebezpieczne. I choć pewnie robię sporo błędów, to tego na pewno nie. Ale nie robię z tego absolutnie jakiegoś wielkiego problemu , tylko chciałem do końca wyjaśnić sprawę.

[Munin]

Jeśli czujesz brak komfortu w swojej technice naciągania łuku zwyczajnie zluzuj go o kilka lbs, mięśnie odczują różnicę od razu, będziesz miał mniejszą szansę na kontuzję a po kilku tysiącach strzałów wrócisz z ustawieniami siły.

Co do sposobów napinania łuku bloczkowego to widziałem już tak cudaczne metody a rekordzistą chyba w tej materii był ludzik który łuk napinał przez ćwierć obrót ciałem jak dawni łucznicy angielscy strzelający z warbowów. Ludzik stawał normalnie bokiem do tarczy ale rękę z łukiem wyciągał przed siebie, spust zaczepiony na cięciwie, ręka zakotwiczona na żuchwie i wykonywał obrót w stronę tarczy napinając w ten sposób łuk
Strach było stać nawet za gościem bo nigdy nie wiadomo było czy nie odstawi jakiegoś piruetu czy innego tulupa.

[maciej6619]

sipap248 jeszcze nie raz przez nieuwagę czy zmęczenie strzałka może spaść z podpórki, to nie wstyd ale nauka i trening nawet na zawodach zawodnikom światowej klasy zdarza się takie małe fo - pa, ale bardzo szybko i dyskretnie potrafią to skorygować i niema sprawy. Gorzej z tym co pisze mumin jak "zawodnik" zaczyna tańcować z łukiem, to niebezpieczne dla niego i innych, przy skręcaniu łuku może dojść do zerwania kabli i innych wypadków lepiej nie stać obok takiego figlimanta.

[Jaco]

Ja z tego powodu rezygnuje z blachy, strasznie mnie to denerwuje jak mi na zawodach raz na jakiś czas spadnie strzała. A ułożenie ręki mam takie że mi ciężko poprawić.

[maciej6619]

Strzelaj jak ci wygodnie bez stresu i myśleniu o pierdołach. Ja wolę blaszkę ( na razie ) może jak dorwę dobrą podstawkę opadającą która mi podpasuje to może będę z niej strzelał kto wie. Jak to mówią jeden woli córkę a drugi teściową. Wal tak żeby Tobie było wygodnie, nie stresuj się postawą itp. każdy z nas ma inną budowę ciała i inaczej się układa do strzału, pewnie że trzeba dążyć do doskonałości, ale w łucznictwie najważniejsza jest powtarzalność, nawet z błędem. Jak będziesz dobry to pomyślą że tak musi być.

[sipap248]

Naprawdę nie szarpię się z łukiem. Nie jestem jakimś maniakiem mocy. Jak można zobaczyć w podpisie,mam łuczek solidnie odpuszczony( w tej chwili 54#). Właśnie żeby nie uprawiać szarpaniny i móc oddać te 50 strzałów bez odpadnięcia ręki.  Powoli sobie dodaje siły naciągu,w miarę jak wraz z treningiem odpowiednie mięśnie się wzmacniają. Docelowo chcę mieć 58#.
Na więcej nie mam specjalnych aspiracji i wolę oszczędzać barki,bo juz niestety nie mam 20-tu lat .
Co do wypadania strzały z podstawki,to już od ponad tygodnia od poprawienia siodełka( wyrzuciłem zacisk saundersa,zrobiłem z nitek małe beczułeczki zapobiegajace zsunięciu się petelki na nocka i załozyłem nową pętelkę) żadna strzała mi nie wypadła i co ważniejsze ,jak obserwuję podczas naciągania, nie podskakują ani się nie podnoszą,tylko płaściutko przesuwają się po podstawce.

[Robson]

Nagraj jakiś filmik wszyscy co nie wierzą ,,uwierzą ...

[Munin]

Ja nie uwierzę jak zobaczę filmik ...
Powiem że specjalnie taki bez szarpaniny i wypadającej strzały został opublikowany.
Oczywiście to niesmaczny żarcik z mojej strony jest.
Dobrze, ze powoli do przodu brniesz, bez nadmiernej szarpaniny i zbędnego spinania się.
A filmiki możesz wrzucać, lubię patrzeć jak ludzie się dobrze bawią w czasie oddawania się swoim pasjom.

[Irion]

Kurczę, jak czytam o tych problemach z naciągiem, to się trochę dziwię. Zacząłem strzelać jako poważny pan sporo po czterdziestce i pierwszy łuk jaki wziąłem w rękę, nie licząc patyków w dzieciństwie, był ustawiony na 75 funtów. Po kilku strzałach i przywaleniu pięknego "kotleta" na przedramieniu natychmiast go kupiłem. Z takiego ustawienia do dziś strzelam z huntera, bo mimo nominalnych 70#, mój pierwszy Bowtech 82-nd Airborne miał naciąg 74,8#, a obecny RPM360 ma 73,6. Gdy kupiłem sportowego Mathewsa z naciągiem 60#, to na początku się bałem, że go połamię. A strzała z blaszki to mi spadała w 7 przypadkach na 10. Zazwyczaj w ostatnim momencie naciągania, gdy wchodził led-off. Było szarpnięcie, uderzenie w ścianę i "po ptokach" - Trzeba było naciągać od nowa po założeniu strzały. Dopiero po kilku tygodniach nauczyłem się spowalniać naciąganie tuż przed led-offem. Teraz spadają mi 1/10-1/20 strzał. Częściej na początku sezonu outdoor, kiedy zmieniam blaszkę na wąską. Muszę się znowu przyzwyczajać.