Strzała lecąc do celu wygina się z pewną częstotliwością własną, . Wg Eastona i innych ekspertów *węzły tworzą się w strzale w odległości ~ 1/4 długości strzały od końców strzały. Na końcu i na początku strzały tworzą się *strzałki. Grot tak lecącej strzały "myszkuje" w przestrzeni i przypadku małych odległości uderza w tarczę z pewnym rozrzutem, który może zamienić dziesiątkę na dziewiątkę . Można zwiększając długość strzały,spin oraz ciężar grotu, obniżyć na tyle częstotliwość własną drgań strzały że węzły wystąpią w grocie i nasadce. Dzięki temu grot nie będzie "myszkował" i nie ma znaczenia czy strzała się "uspokoi" czy też nie i nie ma potrzeby spowalniania strzały. Oczywiście taka strzała nie będzie dobrze latała na dalsze odległości...
To prawda, ale w przypadku łuków bloczkowych strzelanych spustem - dzieje się tak wtedy gdy zawodnik-naturszczik, używa do wygodnej dla siebie siły łuku - przypadkową strzałę jaka mu się akurat podoba lub jaką polecił mu kolega...lub jaka wydaje mu się, że dobrze lata...
.
Po to tygodniami mozolimy się nad papierowym testem...próbując różnych konfiguracji strzał, grotów, lotek i ustawień siły łuku - by wygibasy zminimalizować prawie do zera....by strzała startowała jak samolot z katapulty,... a nie kopnięta w "zadek" dżdżownica...
. Zwolnione filmy których pełno...pokazują, że po właściwej regulacji - jest to możliwe i aberracje w obrębie promienia, są prawie niedostrzegalne.
Nie sądzę by światowi gwiazdorzy precyzyjnego strzelania halowego... bili światowe rekordy sprzętem dopasowywanym intuicyjnie. Podejrzewam, że sponsorzy już dbają o to by ich łuki były regulowane i testowane niemal "laboratoryjnie".