Autor Wątek: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?  (Przeczytany 34799 razy)

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #30 dnia: Kwiecień 16, 2010, 08:30:00 pm »
Ciekawostka - gadamy o historycznych łukach Angoli, Japońców, Kitajców i innych żółtków - a co z łukami dawnych Polaków?
Chyba były bardzo rozpowszechnione, skoro jako jeden z pierwszych narodów w historii zastosowaliśmy ochronę gatunkową drzewa- i to akurat cisa, któremu groziła zagłada właśnie z powodu masowej wycinki na surowiec do łuków.
Lecz o łukach polskich - cisza.

Podobnie z innymi sprawami:

1. Mieliśmy jednych z najlepszych rycerzy (nawet turniejowego "mistrza świata" Zawiszę Czarnego) - lecz żadna broń nie jest uznawana za rdzennie polską

2. Mieliśmy najlepsze konie wojskowe - lecz nie powstała polska odrębna rasa koni wierzchowych (pokurcza "konika polskiego" nie liczę)

3. Mieliśmy najlepszą kawalerię w Europie - lecz nie powstała żadna wybitna rdzennie polska formacja kawaleryjska

4. Mieliśmy najwybitniejszych jeźdźców - lecz nie powstała polska szkoła jazdy, tylko szkoły hiszpańskie, włoskie.

5. Mieliśmy najlepszych szermierzy w Europie - lecz nie powstała polska szkoła szermierki, tylko szkoły włoskie, francuskie.

Czemu?

longbow

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 18
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #31 dnia: Kwiecień 16, 2010, 09:16:49 pm »
jeszcze trzy grosze do dyskusji o łukach ....

mówicie o klimacie ...
o dostępności różnych gatunków drewna ....
jeden z kolegów słusznie zauważył różnice w cenie łuku angielskiego i refleksa ..
dlaczego w takim razie azjaci urzywałi takich drogich łuków ....?
wiadomo że długi łuk ma odpowiednią siłe ...
ale niestety jest zupełnie nie przydatny dla łucznika konnego ....
angole i inni z pólnocy chodzili pieszo ~ konie były zbyt drogie a odłegłości niezbyt wielkie
natomiast azji nie można przejść na piechotę w jakimś rozsądnym czasie ...
a konie łapało się w stepie za darmo ... zresztą do dziś tam biegają całe tabuny
i widzi się je na codzień podczsa podróży ...
armie azjatyckie były konne i potrzebowały odpowiednich łuków a jedynym rozsądnym
rozwiązaniem tego problemu był drogi ale odpowiednio sparwny krótki  łuk refleksyjny

inne rozwiązanie znaleźli Japończycy krórzy izolowali się od reszty świata i niby tacy
sprytni a nie wpadli na pomysł lub nie potrafili skontruować krótkiego łuku refleksyjnego
i storzyli takiego niesymetrycznego potwora do kjudo , potem dorobili do tego ideologie

niewątpliwie naleprzym i najbardziej sprawnym rozwiązaniem jest refleks ale za dobre trzeba
dobrze zapłacić ...
angielscy piesi łucznicy nie musieli mieć takich łuków ich proste tanie wystrugane z gałęzi
łuki też w ich warunkach doskonale spełniały swoje zadanie a więc po co przepłacać ...

mój łuk zawsze chce trafić " X " lecz ja doskonale mu w tym przeszkadzam

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #32 dnia: Kwiecień 16, 2010, 09:32:01 pm »
Mało przekonujące - w końcu można używać konia jako środka transportu - a na czas strzelania z niego zeskoczyć. To podczas ataku - w czasie obrony, strzelać można do tyłu w pełnym galopie nawet z łuku długości 3 metrów.
Ja bym jednak optował za chuderlawością azjatyckich kurdupli jako przyczyną, że chcąc nie chcąc musieli jako słabeusze inwestować w drogie łuki refleksyjne.

longbow

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 18
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #33 dnia: Kwiecień 16, 2010, 09:46:19 pm »
może i można zeskoczyć ale podczas bitwy w natarciu to chyba dosć karkołomny
pomysł ...
nie poto się ma konia żeby podczas bitwy z niego zeskakiwać ...
a siedząc w siodle w pełnym galopie strzelanie w dowolnym kierunku z długiego
łuku było by dość niewygodne ......
 co do osiagów ich łuków to napewno nie były gorsze od długich angoli ...

mój łuk zawsze chce trafić " X " lecz ja doskonale mu w tym przeszkadzam

N

  • Gość
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #34 dnia: Kwiecień 16, 2010, 09:58:33 pm »
Mało przekonujące - w końcu można używać konia jako środka transportu - a na czas strzelania z niego zeskoczyć. To podczas ataku - w czasie obrony, strzelać można do tyłu w pełnym galopie nawet z łuku długości 3 metrów.
Ja bym jednak optował za chuderlawością azjatyckich kurdupli jako przyczyną, że chcąc nie chcąc musieli jako słabeusze inwestować w drogie łuki refleksyjne.

Nie no jopsa...coraz lepszy z Ciebie bajkopisarz  ;D

W średniowiecznej Europie, jeźdźcami byli zwykle "dobrze urodzeni"...tzw.reszta, (w tym także pochodzący z ludu longbowmeni) zapieprzała na wojnę per pedes  ;)
Mimo swojej niezaprzeczalnej waleczności i wartości, ówcześni łucznicy byli jak na ironię najsłabiej opłacaną formacją...
A co do "chuderlawości azjatyckich kurdupli"- jestem ciekaw czy dałbyś radę strzelać z łuków które Ci wg Ciebie "chuderlawi azjaci", naciągali wielokrotnie wyłącznie zekierem na kciuku... a przy których Twoja polsportowa "pięćdziesiątka piątka" jest niemal tak miękka jak dziecinna zabawka ;)

PS
Długość często tu wspominanego shige-to-yumi absolutnie nie przeszkadzała jeźdźcom podczas strzelania z końskiego grzbietu-Yabusame...

pozdr
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2010, 10:19:46 pm wysłana przez N »

@(o.o)@

  • Gość
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #35 dnia: Kwiecień 16, 2010, 10:06:42 pm »
Masz rację, Yumi to
...wielki... http://morimori.txt-nifty.com/miyazakijingu/yabusame/yabusame_a02-800.jpg
...potwór... http://www.youtube.com/watch?v=Sc7dYA9Vo4U

Ale stwierdzenie, że Japończycy nie potrafili skonstruować krótkiego refleksa jest niebezpieczne. Japończycy nie mieli potrzeby konstruować krótkich refleksów bo i po co? Strzelcy yabusame radzili sobie doskonale z yumi. Łuki ewoluowały na swój sposób w różnych regionach świata, co jest rzeczą naturalną.

longbow

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 18
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #36 dnia: Kwiecień 16, 2010, 10:19:37 pm »
nie twierdzę że japońce były nieskuteczne ....
ale napewno były mniej poręczne i kiedy po przedbiegach na dystans
kiedy w galopie strzelano z łuku dochodziło do zwarcia
taki długi łuk z pewnością nie ułatwiał walki mieczem ...
a dowodem na to że długi łuk przeszkadza w strzelaniu z konia jest niesymetryczność
łuków japońskich ...

mój łuk zawsze chce trafić " X " lecz ja doskonale mu w tym przeszkadzam

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #37 dnia: Kwiecień 16, 2010, 10:47:36 pm »
Łucznicy zasuwali per pedes, bo jak sam Waść zauważył - Europka jest mała. Pisałem o ewentualności dla transportu "longbowmenów" w Azji - skoro tego nie robili, to widocznie jakaś przyczyna tego była. Nadal obstawiam chuderlawość skośnookich kurdupli.

A co do "chuderlawości azjatyckich kurdupli"- jestem ciekaw czy dałbyś radę strzelać z łuków które Ci wg Ciebie "chuderlawi azjaci", naciągali wielokrotnie wyłącznie zekierem na kciuku... a przy których Twoja polsportowa "pięćdziesiątka piątka" jest niemal tak miękka jak dziecinna zabawka ;)

Po pierwsze ta moja "pięćdziesiątka piątka" miała tyle przy naciągu nominalnym dł. 28". Jak naciągałem do 31" - miała sporo więcej.
Po drugie - strzelałem z takiej - bo akurat za komuny taka była dostępna. Gdyby był większy wybór - miałbym łuk silniejszy.
Po trzecie - grałem w młodości jako zawodnik w twardą męską grę - piłkę ręczną (byłem "młotkiem" od naparzania znad strefy z 9-10 metrów z lewego półskrzydła) i ćwicząc siłę nadgarstka podnosiłem na 4 palcach (bez kciuka) prawej dłoni 90 kg. W średniowiecznej Anglii takim dawano do łapek najgrubsze kawałki jesionu  ;D

@(o.o)@

  • Gość
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #38 dnia: Kwiecień 16, 2010, 10:50:17 pm »
Yumi ma charakterystyczny kształt, to fakt. Ale nie jest dowodem na to, że jego długość przeszkadzała w strzelaniu z konia. Równie dobrze można założyć że taki kształt umożliwiał strzelanie z pozycji klęczącej. Albo, że kształt odziedziczył po pierwszych łukach Yumi które nie były z laminatów a ich kształt był podyktowany charakterystyką pracy używanego wtenczas drewna.


jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #39 dnia: Kwiecień 16, 2010, 11:17:40 pm »
Teraz kwestia strzelania z konia.
Czy ktoś z Szanownych Dyskutantów też jeździł konno?

1. Bez względu na długość łuku strzelanie na wprost jest bardzo trudne - przeszkadza koński łeb.

2. Strzelanie w lewy bok (dla praworęcznego) jest tak samo łatwe z łuku długiego i krótkiego

3. Przy strzelaniu w prawy bok od długości łuku ważniejsza jest siła i długość naciągu - naciąg musi być krótki, a jego siła mniejsza, niż dla poprzednich przypadków. Lecz sam łuk może być długi.

4. Przy strzelaniu do tyłu łuku nie ustawiało się pionowo, lecz w pozycji pośredniej między pionowa i poziomą (w ustawieniu pionowym przeszkadzał koński zad). I tu też długość łuku była bez znaczenia.

5. Transport łuku bez strzelania - chowając pod tybinkę można było transportować nawet longbowa. I tak krótszego niż ułańska lanca czy husarski koncerz. Ważniejsza jest długość strzał - one nie powinny przeszkadzać. Stąd lepszy był łuk o naciągu krótszym.

6. Lecz z przyczyn oczywistych zawsze jest lepiej mieć narzędzie krótsze, jako bardziej poręczne i lżejsze. Stąd kawaleria mając możliwość używała krótszych recurve, co uwiecznił Rembrandt przedstawiając jednego z najlepszych kawalerzystów swych czasów - oczywiście Polaka, z oddziału Aleksandra Lisowskiego:

http://www.wga.hu/art/r/rembran/painting/z_other/rider.jpg

« Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2010, 11:22:46 pm wysłana przez jopsa »

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #40 dnia: Kwiecień 16, 2010, 11:51:33 pm »
Dziwię się fascynacji niektórych Polaków łucznictwem mongoloidalnych kurdupli. Strzelają z łuków stylizowanych na tatarskie, wkładają śmieszne spiczaste czapy z lisim futerkiem, dobrze, że przynajmniej nie śmierdzą jak ich pierwowzory ;D

Gdy te prymitywne pokurcze ze skośnymi ślepiami dobre były tylko w terroryzowaniu bezbronnych cywili.
W kontaktach z regularnym polskim wojskiem okazywali się cienkimi Bolkami. Gdy siły były liczebnie wyrównane - spuszczaliśmy im zawsze łomot bez większego wysiłku.

Więcej uznania dla naszych wspaniałych Przodków, Panowie!

longbow

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 18
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #41 dnia: Kwiecień 17, 2010, 12:13:34 am »
i w tym punkcie zgadzam się z kolegą bezsprzecznie .....
co tu dużo mówić ....
w tamtych czasach bylismy najwiekszą militarną potęgą świata ...
i wszystkim spuszczaliśmy łomot , obojętne z jakiego kierunku przyszedł
niestety ..... politycy potrafią wszystko zniweczyć w imie jakichś swoich
ciemnych interesów ....

i tak się dzieje do dziś ....
mój łuk zawsze chce trafić " X " lecz ja doskonale mu w tym przeszkadzam

longbow

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 18
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #42 dnia: Kwiecień 17, 2010, 01:13:34 am »
to może jeszcze jedna ciekawosta z dawnych czasów ....

słuchałem kiedyś w radiu reportarzu który mowił o jakimś ,
już nie pamietam jakim święcie , na którym występowały  drurzyny rycerskie ...
dziennikarz rozmawiał z jakimś historykiem z muzeum morskiego
który wystawił drurzynę wikingów ....
i pyta go ~ dlaczego wikingowie ....  w polsce ....?
a tamten mówi jak wszyscy wiemy że wikingowie w pewnym czasie
podbili prawie całe wybrzeże północnej europy , w rosji dopłynęli
rzekami do morza czarnego zostawiajac tam swoje osady i potomków
a u nas , na naszym brzegu Bałtyku ....
terz są ich ślady ....
groby ...
okazuje się że Kaszubi byli takimi zakapiorami że spuszali im
regularnie łomot kiedy tylko tamci się pojawiali ....
ten historyk z przekonaniem powiedział że skandynawowie w końcu
dali spokuj , odpuścili bo gdzie indziej było znacznie łatwiej o łupy
i ziemie a kaszubów ... oni nazywali Wikingami .....
mój łuk zawsze chce trafić " X " lecz ja doskonale mu w tym przeszkadzam

Jarek

  • Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 69
  • There are two types of shot - precision and love
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #43 dnia: Kwiecień 17, 2010, 03:36:19 am »
...w średniowiecznej Anglii/Walii nie dysponowano po prostu technologią umożliwiająca wytwarzanie łuków innych niż łuki proste...co myślę odegrało tam większą rolę niż klimat ;)
Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że nie używano jej w masowej skali. Z opisanych wyżej powdów była po prostu niepotrzebna. Postęp lubi zasadę BAT - wybiera najlepszą dostępną technologię. Zwracam uwagę na wszystkie trzy słowa. A technologią najlepszą i łatwo dostępną był właśnie cis czy jesion.

Poza tym w tamtejszych realiach prosty do bólu Longbow/Warbow nie tylko sprawdzał sie znakomicie w warunkach bojowych ale też koszty i czas jego wytwarzania były nieporównywalnie niższe...
Dokładnie! I wydłubanie takiej "szczelawki" oraz "osprzętu" (np. piki) zajmowało w najgorszym wypadku kilka godzin. Nawet tuż przed bitwą - co równie ważne (dowidło tego starcie pod Agincourt w 1415 r.). 

Pewnego usprawnienia swoich łuków prostych(tym razem ze względu na niesprzyjające warunki środowiska)  dokonali Wikingowie; klejąc swoje łuki z dwóch różnych gatunków drewna(łuk złożony)przez przypadek zwiększyli ich donośność-ponoć nawet o 20 %.
A więc jak technologia była potrzebna, to dało się ją stosować, nawet tam gdzie zimno i chmurno :-) Po prostu ludy Północy miały duzo żelaza i dość wsześnie zaczęły stosować opancerzenie (poniżej wyjaśniam skąd to żelazstwo). Więc trzeba było znaleźć mocniejsze, cięższe i nieco szybciej latające szpikulce do ich dziurawienia. Z tego samego powodu na Zachodzie upowszechnił się rapier (taki otwieracz do konserw z sondą wątrobową), a nie wschodnia szabla - rapier po prostu lepiej dziurawi stalową zbroję (z cennym wkładem). Szabla za to równie świetnie tnie jedwabne łaszki i machmuta w nie odzianego, co trudno czynić rapierem :-)

W Europie pierwsze łuki refleksyjne pojawiły się wraz z tatarskimi najazdami(możliwy jest także wpływ islamskiej części Hiszpanii)
Nie sądzę, żeby łuk refleksyjny dotarł aż tak późno, a teoria o wpływach z Hiszpani jest bardzo, ale to bardzo wątła. Znacznie bardziej prawdopodobne jest zetknięcie się z nimi poprzez Bizancjum lub Persów, a jeszcze pewniej przez Awarów, Hunów czy Bułgarów. Między VII a IX wiekiem Serbowie przesunęli się z terenów dzisiejszych Czech i południowej Polski na Zachodnie Bałkany, tworząc tam związki plemienne. Wystarczy porównać na mapie, z jakimi ludami (i łukami) mieli kontakty i w jakich kierunkach prowadzili wymianę handlową. Z kolei Słowianie Panońscy byli przez pewien okres wasalami Awarów. Wzmianki o intensywnych kontaktach pochodzą już z IX w. Tą drogą było chyba łatwiej i bliżej?
...później rozpowszechniły się w Europie wschodniej i środkowej (m in.na Węgrzech...
Chyba odwrotnie, bo tuż po upadku Awarów, powstało w Panonii słowiańskie księstwo Prybina. Silny ośrodek nad Balatonem prowadził ożywioną wymianę pośrednicząc pomiędzy słowiańszczyzną, a ludami Południa i Wschodu. Wpływy Kocela (syn Prybina) sięgały bardzo daleko na Północ. Ponoć nawet do ziem Ruryków (Ruś) oraz Truso (dziś kilka kilometrów na południe od Elbląga). Na pewno natomiast w Truso odkryto zabytki (w tym broń) z Bizancjum. Truso było między innymi jedną wielką "hurtownią" dla Rusi. Przynajmniej jeszcze w X w, bo później zaczęło podupadać.
Mimo tak niesprzyjających warunków, pomysłowi Hindusi znaleźli receptę i na to...zaczęli wytwarzać łuki ze stali(nie ze stalowych rurek)...które przypominały kształtem używane tam również łuki kompozytowe(długo można by zresztą o nich pisać)...
Znów odwrotnie :-) Wytwarzali dlatego, bo mieli sprzyjające warunki. Decydowały o tym łatwo dostępne zasoby samorodków o niezwykle wysokiej jakości. Można było je przekuwać w bardzo dobry jakościowo produkt. Praktycznie cały hinduski Stan Orissa leży na gigantycznych złożach rudy żelaza. Mitall Stell nie powstał przecież właśnie w Indiach ot tak sobie :-) Na tej samej zasadzie, równie pomysłowi średniowieczni Skandynawowie wykorzystali zasoby własnej rudy (magnetyt z Kiruny ma nawet 72-75 proc. żelaza!) stając się jednymi z najważniejszych średniowiecznych dostawców doskonałej stali (choć chętnie też importowano ją do Europy - np. bułat i damascyt).

A na koniec warto pokusić się o małą refleksję.  Średniowiecze to okres, o którym wiemy bardzo niewiele. Ale też wystarczająco wiele, żeby mieć pewność, że ludzie byli wtedy tak samo zdolni, inteligentni i sprytni jak współcześni. A w wielu dziedzinach przewyższali nas. Tak jak i dzisiaj, w tamtym świecie też kwitł międzynarodowy handel, toczyły się wojny, a migracje miały wielokrotnie większą skalę niż obecnie. W związku z tym mieszali się ludzie, pomysły, technologie oraz... łuki. Ale pełnej prawdy nie poznamy pewnie nigdy :-)

Jopsa, wolniej trochę, bo dochodzimy do absurdów :-) Piszesz: Dziwię się fascynacji niektórych Polaków łucznictwem mongoloidalnych kurdupli. Strzelają z łuków stylizowanych na tatarskie, wkładają śmieszne spiczaste czapy z lisim futerkiem, dobrze, że przynajmniej nie śmierdzą jak ich pierwowzory.
No cóż, tak zwany "zapach jurty" nadal jest... jedyny w swoim rodzaju :-) Oni za to nie potrafią zrozumieć jak można jeść obrzydliwie cuchnącego śledzia :-) I jeszcze do tego w śmietanie! Podłość i barbarzyństwo :-)
 
...gdy te prymitywne pokurcze ze skośnymi ślepiami dobre były tylko w terroryzowaniu bezbronnych cywili.
Więc jak te "prymitywy" podbiły pół świata, w tym także Chiny?! Imperium mongolskie Czyngis-chana wszak było najwiekszym jakie kiedykowiek istniało na Ziemii.

W kontaktach z regularnym polskim wojskiem okazywali się cienkimi Bolkami. Gdy siły były liczebnie wyrównane - spuszczaliśmy im zawsze łomot bez większego wysiłku.
... na przykład pod Legnicą? Oj, daliśmy im tam popalić! A wcześniej pod Nowogródkiem na Litwie i pod Sandomierzem, czy też w walnej bitwy pod Turskiem (w polu, pod wodzą imć Wojewody Krakowskiego). Ten ostatni poległ zresztą w kolejnej bitwie z "kurduplami" -  pod Tarczkiem. Za to pod Opolem dowodził Bolesław Wstydliwy, ale... uciekł wraz z armią. Tego "cienkiego Bolka" miałeś na myśli? W jego ślady poszli zresztą dzielni wrocławianie i na wszelki wypadek... sami podpalili sobie warowne miasto, nie broniąc go wcale. A to tylko był tylko pierwszy najazd Mongołów...
 
Więcej uznania dla naszych wspaniałych Przodków, Panowie![/i
 Zapewniam, że choć nie byli doskonali, to chylę przed nimi czoła. Ale zachęcam też do bardziej rzetelnego studiowania dziejów ;D A swoją drogą, szacunek był kiedyś naszą narodową cechą. Gdzie się podział? Pracuję z Chińczykami i nigdy nie ośmieliłbym się powiedzieć o nich "prymitywne pokurcze ze skośnymi ślepiami". Nie tylko dlatego, że to kompletna bzdura. Przede wszystkim nie czynię tak wobec żadnej rasy, tak ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości :-)
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 17, 2010, 04:15:44 am wysłana przez Jarek »
There are two types of shot. It's a precision and... love.

jopsa

  • Stały bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 374
Odp: Mocny łuk, kilka pytań i wątpliwości... warto?
« Odpowiedź #44 dnia: Kwiecień 17, 2010, 12:38:17 pm »
Oni za to nie potrafią zrozumieć jak można jeść obrzydliwie cuchnącego śledzia :-) I jeszcze do tego w śmietanie! Podłość i barbarzyństwo :-)

To wynika z defektu genetycznego większości przedstawicieli rasy żółtej - nietolerancja laktozy. Wiekszość żółtków nie może jeść mleka (w Japonii prawie 100%, w Mongolii najmniej). Stąd w kuchni chińskiej czy japońskiej nie występuje mleko czy jego przetwory typu ser. Nietoleracja laktozy być może była przyczyną, że w Ameryce Północnej dziś się mówi głównie po angielsku, a nie po norwesku - czytałem, że kolejną falę kolonistów nordyckich Indianie (należący do ludów mongoloidalnych) wytłukli podejrzewając próbę otrucia dlatego, że ich poczęstowali białą cieczą z wymion, od której się pochorowali...
 
Cytuj
Więc jak te "prymitywy" podbiły pół świata, w tym także Chiny?! Imperium mongolskie Czyngis-chana wszak było najwiekszym jakie kiedykowiek istniało na Ziemii.

I co, długo przetrwało?
Jeszcze ćwierć wieku temu największym pod względem obszaru imperium było państwo sowieckie - choć to bynajmniej nie świadczy o tym, że Sowieci mieli najlepszych żołnierzy na świecie i że ci sołdaci nie byli prymitywami. Nie mylmy niszczycielskiej siły chmary szarańczy z umiejętnościami walki pojedynczego szarańczaka.


Cytuj
W kontaktach z regularnym polskim wojskiem okazywali się cienkimi Bolkami. Gdy siły były liczebnie wyrównane - spuszczaliśmy im zawsze łomot bez większego wysiłku.
... na przykład pod Legnicą?

Pod Legnicą nie było polskiej armii, lecz zbieranina wojsk chrześcijańskich.
I przewaga liczebna skośnookich kurduplowatych dzikusów była przytłaczająca.
I Herkules pupa, kiedy luda kupa.
 
Cytuj
Pracuję z Chińczykami i nigdy nie ośmieliłbym się powiedzieć o nich "prymitywne pokurcze ze skośnymi ślepiami".

A to skoro lubi Pan się mijać z prawdą, to proszę o nich mówić "wyżej od nas Białych stojący pod względem wiedzy i umiejętności, wyżsi od nas ludzie z mniej skośnymi od nas oczami". ;D
Ja jednak wyżej cenię prawdę od fałszywej politpoprawności i piszę jak jest, a nie jak się załganym "pięknoduchom" marzy, by było.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 17, 2010, 12:41:22 pm wysłana przez jopsa »