Autor Wątek: The Bowman of England  (Przeczytany 7435 razy)

N

  • Gość
The Bowman of England
« dnia: Styczeń 30, 2010, 09:03:23 pm »
Mało kto słyszał o interesującym łuczniczym epizodzie który miał miejsce w pierwszym roku trwania II wojny światowej we Francji.

Jack Churchill (oficer armii brytyjskiej w randze kapitana)przed wybuchem wojny był zapalonym łucznikiem i jednym z członków drużyny łuczniczej reprezentującej Imperium Brytyjskie na Mistrzostwach Świata w Oslo;
toteż gdy pod koniec 1939 roku wraz z siłami ekspedycyjnymi udawał się do Francji nie zapomniał o swoich ukochanych łukach i zabrał ze sobą aż trzy z nich.
Jak podaje źródło były to : cisowy 100 # longbow i dwa łuki stalowe o bliżej nie znanych parametrach a także pewna(również nieznana) liczba strzał myśliwskich(!).
Niestety żywot łuków stalowych zakończył się nieszczęśliwie krótko po dotarciu do Francji-ciężarówka w której były przewożone została doszczętnie zniszczona w wypadku (spłonęła po uderzeniu w mur)...

Regiment kpt. Churchilla zabezpieczał rejon linii Maginota od grudnia 1939 roku.
Podczas jednego ze zwiadów po "ziemi niczyjej", nasz bohater skrycie zbliżył się na jakieś 50-80  jardów(ok. 46-73 metrów) do wrogich linii, po czym wystrzelił w ich kierunku dwie strzały-czym spowodował konsternację wśród zaskoczonych niemieckich żołnierzy.
J.Churchill żałował zmarnowanych strzał(wartych po 10 szylingów każda)- ponieważ Brytyjskie Ministerstwo Wojny mimo bojowego użycia nie chciało mu ich zrefundować(!)

Nie był to jednak koniec łuczniczej przygody...

27 maja 1940 roku, nasz kapitan(2 dni wcześniej został lekko ranny)przeszukując (wraz z dwoma swoimi podwładnymi) strych starego spichlerza w miejscowości L'Epinette(nieopodal Bethune), dostrzegł pięciu nieświadomych niczego wrogich żołnierzy obozujących tuż przy samej ścianie budynku.
Churchill nakazał "swoim" by otworzyli ogień dopiero po tym jak on sam ostrzela Niemców...z łuku !!!
Za cel wybrał sobie "szkopa" siedzącego w środku całej grupki.
Strzał ze 100# warbowa okazał się śmiertelny...pozostałych,będących w szoku dobili podkomendni kapitana.
Tym razem Jack próbował odzyskać strzałę, jednak myśliwski grot tak głęboko i mocno utkwił w ciele(zgodnie zresztą z jego przeznaczeniem), że jedynym wyjściem było złamać strzałę tuż przy nim !!!

21 strona Bojowej kroniki 4 Brygady piechoty wspomina:
"...Jedną z najbardziej podtrzymujących nas na duchu rzeczy podczas odwrotu z Dunkierki, był widok kapitana Churchilla przemierzającego plażę z łukami i strzałami !
Jego łucznicze wypady w dolinie Saary są wszystkim dobrze znane, tak jak i jego wściekłość oraz rozczarowanie faktem iż nie będzie już więcej okazji do przeprowadzania nowych.
Jego przykład i świetna organizacja ognia osłonowego,były wielką pomocą dla (wycofującej się)Czwartej brygady..."




Stopień wojskowy w chwili przejścia w stan spoczynku : Lt.Col. (typowy anglosaski podwójny stopień Porucznik-Pułkownik)

Imię i Nazwisko : John Malcolm Thorpe Fleming "Jack" Churchill
Nie wiadomo czy albo jaki był stopień jego pokrewieństwa z ówczesnym premierem Wielkiej Brytanii Winstonem...
 
Przezwisko : "Mad Jack" (szalony/wściekły Jacek ;) ), "Fighting Jack Churchill"

Miejsce i data urodzenia Hong Kong 16.09.1906

Miejsce i data śmierci Surrey (Wlk.Brytania) 8.03.1996

Odznaczenia : dwukrotnie DSO(Order za Wybitną Służbę)i MC(Kawalerski Krzyż Wojskowy)

Jedyny angielski (a właściwie chyba jedyny w ogóle) żołnierz biorący udział w II Wojnie Światowej używający łuku,strzał i ... szkockiego, dwuręcznego miecza (Claymore); Miał kiedyś powiedzieć; "any officer who goes into action without his sword is improperly dressed." (Każdy oficer który idzie w bój bez swojego miecza jest niewłaściwie ubrany")  ;D

Jego biografia mogłaby posłużyć za scenariusz niezłego filmu

http://en.wikipedia.org/wiki/Jack_Churchill

« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2010, 08:25:58 pm wysłana przez N »

zgaszony

  • Gość
Odp: The Bowmen of England
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 30, 2010, 09:11:54 pm »
Tak w temacie łuków stalowych - jeden z nich to właśnie angielski łuk z tamtego okresu o ile wiem .





Łuki z kolekcji rodziny Bisoków
« Ostatnia zmiana: Styczeń 30, 2010, 09:21:20 pm wysłana przez zgaszony »

N

  • Gość
Odp: The Bowmen of England
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 30, 2010, 09:15:26 pm »
Na temat łuków ze stali można by założyć osobny wątek...
Swego czasu jedne z najlepszych na świecie łuków tego typu produkowała szwedzka firma SEEFAB.
A duuużo wcześniej mistrzowie z Indii...

PS
Łuki takie jak na Twoim zdjęciu nie cieszyły się wielką popularnością i w momencie upowszechnienia się laminatów prawie od razu zrezygnowano z ich wytwarzania...może dlatego że miały bardzo "brzydki zwyczaj" łamania się w najmniej odpowiednim momencie(zwykle w miejscu łączenia)

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Styczeń 30, 2010, 09:18:39 pm wysłana przez N »

kissielec

  • Gość
Odp: The Bowmen of England
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 30, 2010, 09:17:01 pm »
 ;D Dobre.
Podtrzymał odwieczne tradycje bojowe angielskich łuczników. W brytyjskiej armii...było to możliwe. Oficerowie angielscy znani byli ze swoich ekscentrycznych zachowań i nieodłącznych gadżetów (kijów golfowych, młotków do polo, parasoli, piesków na smyczach,... :)).

zgaszony

  • Gość
Odp: The Bowmen of England
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 30, 2010, 09:17:57 pm »
Ten czerwony jest właśnie tej firmy :) SEEFAB ale nie mam notatek w domu i mogłem pomylić kolory sprawdzę w poniedziałek :)

zgaszony

  • Gość
Odp: The Bowman of England
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 31, 2010, 12:05:23 pm »
Sprawdziłem czerwony jest SEEFABU a zielony jest produkcji Angielskiej.

N

  • Gość
Odp: The Bowman of England
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 31, 2010, 05:46:28 pm »
Sprawdziłem czerwony jest SEEFABU a zielony jest produkcji Angielskiej.

Inne zdjęcie łuku wyprodukowanego w Anglii



Skoro już o tym mowa, warto powiedzieć kilka słów na ich temat.
(prawdziwe łuki wykuwane z damasceńskiej stali w Indiach to całkiem inna historia, więc nie będę o nich wspominał).

Łuk wytwarzany przez szwedzką firmę SEEFAB został zaprojektowany w 1933 roku również przez Szweda Henry`ego Kjellsona.



Całość wykonana była z odpowiednio ukształtowanych stalowych rurek, łączonych pośrodku(wsuwanych jedna w drugą)i okrytych korkowym uchwytem.
Seefaby eksportowano m in. do Wielkiej Brytanii i St.Zjednoczonych, gdzie przez pewien okres przewyższały osiągami łuki dostępne wówczas w sprzedaży.
Były też jednymi z pierwszych sportowych łuków składanych.
Ciekawostką może być fakt iż po wybuchu drugiej wojny światowej w Anglii postanowiono zmodyfikować "szweda"i na potrzeby Brytyjskich a także innych alianckich jednostek specjalnych, stworzyć broń do cichej likwidacji wrogich wartowników na posterunkach.
Produkcję zlecono najlepszej firmie w kraju i na świecie, specjalizującej się w wytwarzaniu stalowych rurek-Accelles & Pollocks Ltd z Birmingham.
Produkty tej firmy słynęły z jakości i precyzji wykonania.
Charles Bayliss, kierownik działu projektowego wraz ze swoim zespołem opracował konstrukcję, w której udało się osiągnąć kompromis pomiędzy niewielkimi drganiami całości a trwałością oraz stałością parametrów.
Ramiona łuku wykonano z wysoko wytrzymałej stali chromo-molibdenowej  najwyższej jakości wcześniej stosowanej wyłącznie w przemyśle lotniczym.
Odpowiednie ukształtowanie ramion pozwoliło na równomierne rozłożenie sił działających na nie podczas ich pracy.

Po zakończeniu działań wojennych, firma Accelles & Pollocks wypuściła całą serię- 8 typów-stalowych łuków(każdy z nich był produkowany w innym kolorze-co ułatwiało identyfikację) .
Pierwszy z nich, nazwano Apollo (nie posiadał półki-był oburęczny),Wkrótce coraz lepsze maszyny umożliwiły jeszcze dokładniejszą obróbkę metalu i samych łuków.
Siła naciągu wahała się między 22 a 65 #.
Gryfy na końcach ramion pokrywano ochronna warstwą chromu.
Cięciwy wytwarzano z lnu a później także ze sztucznego jedwabiu, co ciekawe fabrycznie nowe cięciwy były oznaczane w odpowiednich miejscach-było to coś w rodzaju prostego celownika.
Innymi produktami angielskiej firmy były również strzały-aluminiowe i stalowe...
W latach 60-tych łuki tego typu stały się rzadkością, wyparły je łuki laminatowe, przyjemniejsze w eksploatacji, ładniejsze wizualnie i całkowicie odporne na rdzę ;) .

pozdrawiam


zgaszony

  • Gość
Odp: The Bowman of England
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 31, 2010, 06:01:04 pm »
Cóż Adamie już dawno uznałem że że jesteś niesamowity :)
Dzięki
U Adama wykonałem sporo zdjęć łuków a jeszcze do do zakończenia cyklu fotograficznego pozostało 3/4 zbiorów :).

N

  • Gość
Odp: The Bowman of England
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 31, 2010, 06:20:20 pm »
Cóż Adamie już dawno uznałem że że jesteś niesamowity :)

  Dzięki Adamie :-[ :-[ :-[

U Adama wykonałem sporo zdjęć łuków a jeszcze do do zakończenia cyklu fotograficznego pozostało 3/4 zbiorów :).

Mam nadzieję że gdzieś je zamieścisz ...

Pozdrawiam

PS
Coś duzo tych Adamów w jednym poście ;)

zgaszony

  • Gość
Odp: The Bowman of England
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 31, 2010, 06:21:45 pm »
Zamieszczę po to je robiłem :).
Pozdrawiam Adam