dzięki za odpowiedź
myślę, że to raczej moja wina, nie trenera; po wstępnej lekturze widzę, że to informacje z grupy tych "elementarnych" i raczej logicznie powinnam podejść do sprawy tzn domyślić się, że siła napięcia bez strzały "trafia" w sam łuk
; przyszłam na spotkanie ze swoim sprzętem więc pewnie założenie było takie, że taką podstawową i w sumie "oczywistą" wiedzę posiadam;
czyli rozumiem, że nie ma innej możliwości, tylko kupno nowych ramion ?
poczytałam jeszcze troszkę i zauważyłam, że główne niebezpieczeństwo jest związane w tym wypadku z łukami o większej sile (im mniejsza siła tym większa szansa, że łuk się nie uszkodzi...), tzn z łukami bloczkowymi, które rzeczywiście mogą się makabrycznie rozpaść po jednym "suchym strzale";
oglądałam jeszcze dokładnie ramiona, tzn czy nie ma drobniutkich pęknięć, "odprofilowania" (nie wiem czy używam dobrego określenia) etc i wszystko wydaje się oki;
czy jeśli ktoś "fachowym" okiem obejrzałby ramiona, to mógłby stwierdzić czy wszystko jest w porządku?