Autor Wątek: Paluszki :]  (Przeczytany 14077 razy)

N.E.M.O

  • Gość
Odp: Paluszki :]
« Odpowiedź #15 dnia: Wrzesień 20, 2009, 04:26:38 pm »
Tak jak napisał Lucznikruda.
Staraj się by każdy Twój strzał był taki sam jak poprzedni; pilnuj postawy, utrzymuj stały punkt kotwiczenia (a przez to i jednakową długość naciągu), w taki sam sposób zwalniaj cięciwę itd.
Twoje strzały to niemal idealne "klony" więc przy zachowaniu stałości wszystkich elementów powinny w zasadzie trafiać w to samo miejsce i w taki sam sposób...

Początki zawsze są trudne ale właśnie przez to każdy późniejszy sukces jest taki satysfakcjonujący...

 

szostak_koronny

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 29
Odp: Paluszki :]
« Odpowiedź #16 dnia: Wrzesień 21, 2009, 12:10:00 am »
Hello again:) To znowu ja.
Dzisiaj mialam dzien dziecka-nie dosc,ze celnosc mi sie poprawila to chyba doszlam do sedna sprawy. Lucznikruda ma racje,ze wina nie tkwi w sprzecie a w moich bledach. W zaleznosci od nagiecia nadgarstka zmienia sie wbicie strzaly-minimalne odchylenie w strone grzbietowa czy dloniowa-i juz strzaly odchylaja swoj tor. Wystarczy nad tym porpacowac i zawsze ustawiac identycznie-jak mowi N.E.M.O - klonowac kazdy ruch a co za tym idzie strzal:) Bedzie dobrze-jestem pelna optymizmu:) Wielkie dzieki za rady:)

yumitori

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 6
Odp: Paluszki :]
« Odpowiedź #17 dnia: Wrzesień 22, 2009, 12:13:49 am »
Poważnym błędem początkujących łuczników jest dążenie do tego aby trafiać w cel.
Jesli im sie to nie udaje to probują metodą prób i błedów korygować technikę aby trafiać.
Jesli juz trafiają to nabierają błędnego przekonania ze strzelają poprawnie. To jest niestety złudzenie.
Klasyczny trening w wielu szkołach  zaczyna sie od napinania łuku bez strzały i ustawiania postawy.
Później strzela sie z odległości max 5 metrów do pustej maty bez celowania a jedynie dbamy o to by nauczyć sie wszystkich elementów zaczynająć od ustawienia stop na ziemi poprzez zakotwiczenie palców, naciągniecie łuku, zakotwiczenie cieciwy itd. koncząc na zwolnieniu strzały i wytrzymaniu w pozycji do momentu gdy strzała udezy w cel. 
Dopiero po opanowaniu pełnej sekwencji i wypracowaniu w miare poprawnych odruchów mozna zaczac celowac i myslec o trafieniu w cel.

Jesli zaczynamy od celowania i trafiania to pochlania to calkowicie nasza uwagę i nie mamy szans na wypracowanie poprawnej techniki.

Zasada pierwsza: NIE CELOWAĆ- skupic sie na postawie i technice
celowanie odłozyc na pozniej

To nie sa moje wymysły ale setki lat tradycji.
Yumitori

lucznikruda

  • Gość
Odp: Paluszki :]
« Odpowiedź #18 dnia: Wrzesień 22, 2009, 07:45:35 am »
Całkowicie się z Tobą zgadzam, idealnie to napisałeś ale zuważ na to, że są to praktyki stosowane w klubach gdzie wszystko jest pod okiem trenera. Tutaj na forum ponad 90 % użytkowników to samouki którzy strzelają dla przyjemności i jest to bezsensu jak taka osoba będzie strzelać np. na 5 m. i próbować doskonalić elementy techniki (tak jak się to robi na treningach w klubach) nie będąc pod okiem odpowiedniej osoby. Zresztą długotrwałe strzelanie na 5m. do pustej maty jest nudne dla zawodnika, a co dopiero dla takich osób. Najlepiej się przykleić do jakiegoś klubu lub przynajmniej udać się na 2-3 treningi żeby zaczerpnąć wiedzy przynajmniej na temat podstaw strzelania albo wybrać się na zawody np. 3D, tam napewno znajdą się osoby które podzielą się swoją wiedzą.